Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Łukasz N. i Konrad L. z warszawskich restauracji "Amber Room" oraz "Sowa i Przyjaciele" przyznali się już do zarzucanych im czynów. Według "Rzeczpospolitej", mężczyźni zeznali, że za nagrywanie polityków i biznesmenów mieli otrzymać ponad 100 tys. zł. Jak informują media, kelnerzy mieli powiedzieć śledczym, że sprzęt do nagrywania miał im przekazać milionek Marek Falenta.
Mężczyzna już wcześniej został zatrzymany przez ABW. Po wpłaceniu kaucji został jednak zwolniony. Ma status podejrzanego. Kelnerzy mieli nagrywać osoby ze świecznika od lipca ubiegłego roku, a przestali dopiero trzy tygodnie temu. W sumie nagranych miało być kilkadziesiąt osób, które zajmują wysokie stanowiska w kraju.