Wielka miłość ma to do siebie, że wybucha z potężną siłą. A gdy się kończy to też... z rozmachem. Przykładem takiego uczucia było to, które połączyło Kazimierza Marcinkiewicza i Izabel Olchowicz. Miłość spadła na tę dwójkę jak grom z jasnego nieba. Niestety, uczucie nie przetrwało i małżonkowie są już po rozwodzie, a to co ich łączy to alimenty, które sąd nakazał płacić Marcinkiewiczowi. Jego była żona kilka lat temu uległa wypadkowi i do tej pory boryka się z kłopotami zdrowotnymi. Ostatnio znów jest głośno o byłych małżonkach. A w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił były premier portalowi Onet, pojawił się temat byłej żony. Na pytanie o to, czy chciałby się jeszcze zakochać Marcinkiewicz odpowiedział: - od prawie 10 lat nie rozmawiam na tematy osobiste i rodzinne. Nadużyłem tego i przeprosiłem za to. I od tamtego czasu nie znajdzie pani żadnej mojej wypowiedzi na takie tematy. Drugi raz tego błędu nie popełnię. Chronię siebie i swoją rodzinę - odpowiedział stanowczo.
Dziennikarka zauważyła, że kilka dni temu były premier opublikował oświadczenie na Facebooku, w którym zresztą poruszył temat byłej żony. Faktycznie tak było. Marcinkiewicz na tę uwagę odparł zaskakująco:- Zadam pani pytanie: Proszę sobie wyobrazić, że pokłóciła się pani ze swoim partnerem. Idzie pani do łazienki wziąć prysznic. Wcześniej siada pani na toalecie. A partner otwiera drzwi, wyciąga telefon i panią nagrywa. I jak pani to odbiera – jako pieszczoty łóżkowe i próbę przeproszenia, czy...?