Dr Olgierd Annusewicz KOMENTUJE: Każda rekonstrukcja służy rządzącym

2014-09-30 4:00

- Każda rekonstrukcja, a tym bardziej obejmująca premiera, jest dla partii rządzącej szansą na odzyskanie części zaufania. Jakkolwiek by to zabrzmiało, ludzie cały czas żywią nadzieję, że będzie lepiej - mówi Super Expressowi dr Olgierd Annusewicz, politolog.

"Super Express": - Kolejna seria sondaży i widoczna tendencja odrabiania przez Platformę strat do PiS. To "efekt Tuska" czy "efekt Kopacz", która jest bardziej świeżym politykiem niż nam się wydawało?

Dr Olgierd Annusewicz: - Każda rekonstrukcja, a tym bardziej obejmująca premiera, jest dla partii rządzącej szansą na odzyskanie części zaufania. Jakkolwiek by to zabrzmiało, ludzie cały czas żywią nadzieję, że będzie lepiej. Widzimy w sondażach trend odzyskiwania tego, co PO straciła w wyniku kłótni wokół różnych skandali. Nie wiadomo jednak, na jak długo wystarczy tego kredytu zaufania, jaki Polacy dali Ewie Kopacz...

- Ten demonstrowany konflikt między premierem Tuskiem i premier Kopacz pomaga PO, bo wyborcy byli zmęczeni Tuskiem? Czy szkodzi, bo to nowa kłótnia?

- Ta grupa zmęczonych Tuskiem nie była chyba aż tak wielka i nie przeceniałbym jej. On nadal jest istotnym zasobem wizerunkowym Platformy. Ta kłótnia z Tuskiem jest próbą budowania wizerunku Ewy Kopacz jako samodzielnego polityka, niezależnego od poprzednika. Może jakiś konflikt tam zachodzi...

- Nie wierzy pan w to?

- Może jakiś jest, ale jest on delikatny i to raczej gra mająca pokazywać nie odcięcie się od złego poprzednika, ale tego, że nowa premier nie jest już jego podwładną. Ta gra jest nieco analogiczna z początkami Bronisława Komorowskiego jako prezydenta. Wiele sytuacji konfliktu prezydent - premier było odgrywanych czy wyolbrzymianych po to, by zbudować prezydenta, którego też namaścił na to stanowisko Donald Tusk. Na miejscu PR-owców premier Kopacz dążyłbym zresztą właśnie w tym kierunku.

- Umiejętnie dążą?

- Na początku miała wpadkę z niezbyt przemyślaną wypowiedzią podczas prezentacji rządu. Później chcieli jednak sprzedać ją jako osobę zdecydowaną i niezależną. I poszedł przekaz, że jeżeli trzeba podjąć twardą decyzję, to po tych premiach czy nominacjach wzywała do siebie w nocy ministrów i krzyczała na nich, twardo żądając działań zgodnych z jej strategią i poglądami, nawet strasząc ich dymisją. Donald Tusk będzie jednak z tej "emigracji" powracał i będzie obecny w polskiej polityce. I jego sukcesy będą wspierać Ewę Kopacz, a jego potknięcie ją osłabiać.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail