"Super Express": - Bronisław Komorowski obiecał wycofanie wojsk z Afganistanu. Rzecznik prasowy Sojuszu stwierdził na naszych łamach, że niczego nie wie o tych planach.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Nie zajmuję się oficjalnymi i nieoficjalnymi kontaktami z NATO i trudno mi to komentować. Marszałek to doświadczony polityk i nie wierzę, żeby to było niespodzianką dla naszych sojuszników. Pamiętajmy, że zadeklarował to w obecności ministra Sikorskiego.
- Skomentowała pani tę decyzję mówiąc, że Polskę wciągnięto "w dwie bezsensowne wojny Busha". Kiedy dotarło do pani, że wojna w Afganistanie jest bezsensowna?
- To emocjonalna wypowiedź. Ale mówię to jako żona i matka. Wczuwam się w to co czują rodziny walczących w Afganistanie. Obserwowałam w Londynie krytyczne nastawienie brytyjskiej opinii publicznej. Przez pewien czas wydawało mi się, że obie operacje były konieczne. Zwłaszcza obecność w Afganistanie, siedlisku terrorystów była uzasadniona. Przy każdej misji jest jednak czas decyzji o jej zakończeniu. Myślę, że nadeszła pora na rozmowę z sojusznikami o ograniczeniu, a następnie zakończeniu naszej obecności.
- Pani koledzy z PO, także premier Tusk i marszałek Komorowski, myśleli chyba inaczej. Kilkakrotnie znacząco zwiększyli obecność polskich wojsk w Afganistanie. Może należało ogłosić wyjście wcześniej, a nie w kampanii wyborczej?
- Wysyłanie kolejnych wojsk ma zwiększać skuteczność. Trochę jak z chorobą. Lekarz nie zapisze od razu antybiotyku, najpierw stara się używać łagodniejszych środków. Z tą decyzją jest tak, jak z powołaniem Marka Belki na szefa NBP. Można było zaczekać, ale czy w dziedzinie bezpieczeństwa finansowego, czy w dziedzinie bezpieczeństwa decyzje trzeba po prostu odpowiedzialnie podejmować, nie oglądając się na krytykę. Kiedy Donald Tusk mówił w kampanii o wyjściu z Iraku, też zarzucano, że jest to zagrywka na potrzeby kampanii. Ale rząd dotrzymał słowa i nasi żołnierze wrócili z Iraku.
- W tej misji wciąż są żołnierze wysłani przez rząd PO w ramach zwiększania kontyngentu. Co myślą, gdy ryzykując życie, idą na akcję, a od wiceprzewodniczącej PO słyszą, że są na "bezsensownej wojnie"?
- Jeszcze raz podkreślę, że mówię to jako kobieta, myśląc o emocjach jakie targają żonami i matkami walczących. Zdaję sobie sprawę, że sa wartości, o które warto walczy. I za tą walkę i poświęcenie wszystkim jestem wdzięczna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, prezydent Warszawy