Według dotychczasowych ustaleń pilot maszyny, 33-letni porucznik, wykonywał standardowy lot podczas dyżuru bojowego. Po godzinie 1 nocy, żołnierz zgłosił problemy techniczne wieży. Wówczas dowództwo kategorycznie kazało mu się katapultować. Maszyna o godzinie 1.57 rozbiła się na polu i stanęła w płomieniach. Niestety pilot nie przeżył - jego ciało znaleziono około 200 metrów od wraku.
Poruszony tą informacją prezydent napisał na swoim TT:
Swój smutek z powodu wypadku wyraził również premier Mateusz Morawiecki, który napisał: