"Super Express": - Czy Polacy powinni zacząć rezygnować z pracy i płacenia alimentów, by poświęcić cały swój czas na ratunek demokracji? Czy też powinni spłacać zobowiązania wobec własnych dzieci? W obozie przeciwników PiS trwa spór o to, czy pan Mateusz Kijowski szkodzi Komitetowi Obrony Demokracji niepłaceniem alimentów czy też nie.
Katarzyna Lubnauer: - Niepłacenie alimentów na własne dzieci jest czymś nagannym. Niezależnie od tego, czy robi to kobieta, czy mężczyzna, choć częściej ten problem dotyczy mężczyzn. Opieka nad dziećmi, także finansowa, to podstawowy obowiązek każdego rodzica. KOD jest zewnętrzną instytucją, niezależną od Nowoczesnej, i nie będę decydowała za nich, jak rozwiązać tę sytuację. Osobiście nie mam jednak wątpliwości, że pan Kijowski powinien tę sytuację uregulować.
- Jacek Żakowski broni szefa KOD, uważając, że obrona demokracji przed działaniami PiS to sytuacja wyższej konieczności, a teksty o dzieciach to "ckliwe kawałeczki".
- To, że mężczyzna nie płaci na utrzymanie swoich dzieci, jest dla niego kompromitujące. I źle się stało dla wizerunku KOD... Nie zmienia to oczywiście mojej opinii o KOD jako organizacji nieograniczającej się do jednego człowieka. KOD walczy o demokrację i przestrzeganie zasad. Znam ludzi z łódzkiego KOD i oni nie mają nic wspólnego z panem Kijowskim.
- Redaktor Żakowski, też zwolennik KOD, podkreślił, że są takie chwile w dziejach kraju, w których "mężczyźni zostawiają kobiety z dziećmi i idą na wojnę". I trudno, dzieci cierpią.
- W Polsce nie było w ostatnich latach wojny ani sytuacji, która utrudniałaby mężczyźnie wzięcie się do pracy i wywiązanie z zobowiązań wobec dzieci. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. I pan Żakowski, i pan Kijowski powinni pamiętać, że szef KOD nie jest już osobą anonimową. Daje fatalny przykład innym. W Polsce zbyt wielu ludzi unika płacenia alimentów, mamy chyba najniższy w Europie wskaźnik ich ściągalności. Rozdzieliłabym to, co robi pan Kijowski, bo to jest naganne, od tego, co robi KOD. Cieszy mnie ich aktywność i jeżeli mnie zaproszą następnym razem, na pewno przyjdę. Co nie zmieni mojej oceny zachowania przewodniczącego.
Czytaj też: Jacek Żakowski: Dzieci muszą cierpieć, gdy mężczyźni idą na wojnę