Zlekceważyli ofiary wojny
Trudno powiedzieć, co konkretnie wynika ze słów Olafa Scholza. - Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji - powiedział kanclerz. A w obietnice szefa niemieckiego rządu Czesław Lewandowski zwyczajnie nie wierzy. Mówi nam, że inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby Scholz zapowiedział konkretne działania i konkretną pomoc choćby od jutra. - Nas jest już niewielka grupa, ludzie odchodzą. Oczekujemy konkretów, które pozwolą nam w ostatnich miesiącach i latach żyć swobodniej, pozbyć się trosk za to wszystko, co przeżyliśmy – słyszymy od byłego więźnia obozu koncentracyjnego. W podobnym tonie wypowiada się prezes Stowarzyszenia Ofiar Wojny. - Od 30 lat Niemcy tylko mówią, że coś zrobią, że zapłacą i kończy się na słowach. Ofiar jest coraz mniej, to już tylko garstka. To niezwykle przykre, ale zlekceważyli ofiary wojny – twierdzi Stanisław Krzemień (71 l.). Z kolei Wojciech Fabian (81 l.) zwraca uwagę na polski wniosek o reparacje. Jego zdaniem Niemcy powinni zapłacić przedstawioną w nim kwotę, czyli ponad sześć bilionów złotych. - To jakieś rozdrapywanie strupów. Nie wierzę, że zapłacą. Chcą tylko przedłużać ten proces, Niemcy czekają aż umrą wszystkie ofiary – uważa prezes Światowej Organizacji Polskich Kombatantów.
Kombatant rozczarowany premierem
A Czesław Lewandowski jest też rozczarowany postawą premiera Donalda Tuska (67 l.). Zdaniem powstańca warszawskiego, szef polskiego rządu był zbyt spolegliwy wobec swojego niemieckiego odpowiednika. - Od premiera oczekiwałbym bardziej radykalnej postawy. To powinny być konkretne żądania z nakreśloną perspektywą czasową – mówi prezes Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.