Flirt z PSL miał się rozpocząć na początku lutego tego roku. Jak ustalił "Super Express", Kamiński sam zgłosił się do przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL Jana Burego (51 l.). Zaproponował mu pomoc z przygotowaniu kampanii do europarlamentu, samorządów i Sejmu. Cena, której zażądał początkowo, była niska. Chciał, by PSL wsparło go w wyborach do Senatu na Podlasiu. Przekonywał, że będzie w stanie odebrać mandat PiS. Później propozycja ta przerodziła się w objęcie stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.
Zobacz: Bunt przeciwko Michałowi Kamińskiemu w PO
W spotkaniach z Kamińskim brały udział osoby z kierownictwa PSL. I choć snuto na nich poważne polityczne scenariusze, to odbywały się one w serdecznej atmosferze i przy szklaneczce whisky. Kamiński czarował liderów PSL i przekonywał do swojego politycznego geniuszu. Dużo opowiadał o zażyłości z Lechem Kaczyńskim (61 l.). Pomstował natomiast na jego brata Jarosława (65 l.) oraz otaczających go polityków PiS.
Pięknie zapowiadającą się współpracę z PSL niespodziewanie przerwała informacja, że Kamiński wystartuje z list PO w wyborach do europarlamentu. Przyparty do muru, przyznaje się do współpracy z ludowcami. - Poprosili mnie o porady odnośnie do kampanii. W ciągu paru miesięcy spotkaliśmy się kilka razy - przyznaje w rozmowie z "SE". Liderzy PSL nie chcieli sprawy komentować.