Kamiński kusił PSL, ale Platforma dała więcej

2014-03-26 3:00

To nie PO, ale PSL miało być partią, u której boku dawny spin doktor PiS Michał Kamiński (42 l.) widział swoją polityczną przyszłość. Ludowcy pękali z dumy, ale i ich Kamiński, jak wielu partnerów wcześniej, postanowił wystawić do wiatru.

Flirt z PSL miał się rozpocząć na początku lutego tego roku. Jak ustalił "Super Express", Kamiński sam zgłosił się do przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL Jana Burego (51 l.). Zaproponował mu pomoc z przygotowaniu kampanii do europarlamentu, samorządów i Sejmu. Cena, której zażądał początkowo, była niska. Chciał, by PSL wsparło go w wyborach do Senatu na Podlasiu. Przekonywał, że będzie w stanie odebrać mandat PiS. Później propozycja ta przerodziła się w objęcie stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.

Zobacz: Bunt przeciwko Michałowi Kamińskiemu w PO

W spotkaniach z Kamińskim brały udział osoby z kierownictwa PSL. I choć snuto na nich poważne polityczne scenariusze, to odbywały się one w serdecznej atmosferze i przy szklaneczce whisky. Kamiński czarował liderów PSL i przekonywał do swojego politycznego geniuszu. Dużo opowiadał o zażyłości z Lechem Kaczyńskim (†61 l.). Pomstował natomiast na jego brata Jarosława (65 l.) oraz otaczających go polityków PiS.

Pięknie zapowiadającą się współpracę z PSL niespodziewanie przerwała informacja, że Kamiński wystartuje z list PO w wyborach do europarlamentu. Przyparty do muru, przyznaje się do współpracy z ludowcami. - Poprosili mnie o porady odnośnie do kampanii. W ciągu paru miesięcy spotkaliśmy się kilka razy - przyznaje w rozmowie z "SE". Liderzy PSL nie chcieli sprawy komentować.

Polub se.pl na Facebooku