Najwyraźniej życiowe i zawodowe zawirowania przyczyniły się do tego, że Kamil Durczok zmienił priorytety. I ważniejsza od dziennikarskiej kariery stała się dla niego rodzina, a przede wszystkim żona Marianna. - Będziemy wspólnie spędzać święta w Beskidach. Będą też rodzice, siostra. W Wielką Sobotę pójdziemy tradycyjnie święcić pokarmy do kościoła, a w niedzielę usiądziemy przy stole z wielkanocnymi potrawami. Będzie oczywiście tradycyjny śląski żurek. To będą rodzinne święta - mówi nam Marianna Durczok. I dodaje, że cała rodzina nastawia się na odpoczynek podczas Wielkanocy. - Na nartach nie będziemy jeździć. Przygotowanie potraw też zostawiam komuś innemu - śmieje się żona dziennikarza.
W Beskidach będzie towarzyszył Durczokom ich 9-miesięczny owczarek niemiecki, z którym dziennikarz ostatnie dni spędził u weterynarza. "Sasza poważnie chory. Trzymajcie kciuki (...) Saszka musi być zdrowy.Kurde, nawet nie wiecie, jak Wasze wsparcie jest ważne" - pisał Durczok kilka dni temu na Twitterze.
Zobacz także: Kwaśniewski już nie pije