Agenturalna przeszłość TW „Ryszard” wypłynęła w piątek. Z dokumentów wynika, że Kazimierz Kujda własnoręcznie napisał zobowiązanie do współpracy. Donosił na obcokrajowców oraz m.in. brata ministra energii, Krzysztofa Tchórzewskiego (69 l.). Jego teczka pracy liczy 105 stron. W zamian za donosy na kolegów Kujda mógł spokojnie podróżować po Europie Zachodniej.
Nie minął nawet tydzień, a wieloletni współpracownik prezesa PiS został zmuszony, żeby zniknąć z życia publicznego. Według RMF FM, dobrowolną rezygnację z fotela prezesa NFOŚiGW złożył już we wtorek rano. – Decyzję podejmuje minister środowiska, ja nie mogę nic powiedzieć – oświadczył Kujda cytowany przez PAP.
Oficjalnie odwołała go rada nadzorcza NFOŚiGW. – Odszedł honorowo. My tę decyzję szanujemy, ja ją przyjąłem – przekazał dziennikarzom Henryk Kowalczyk (63 l.), szef resortu środowiska. Zaskoczenia nie było, bo już wcześniej najważniejsi politycy PiS nie zostawiali złudzeń: – Kujda jest problemem dla naszego środowiska. Powinien podać się do dymisji – komentowała dziennikarzom rzeczniczka partii Beata Mazurek (51 l.).
Prawdopodobne jest, że to nie ostatnia dymisja Kazimierza Kujdy. Z informacji „Super Expressu” wynika, że dni byłego prezesa są policzone także w Narodowej Radzie Rozwoju, do której powołał go wcześniej prezydent Andrzej Duda (47 l.).
Zanim Kazimierz Kujda stracił piastowane stanowisko złożył oświadczenie co do swojej współpracy z SB, która trwała 8 lat. Obiecywał, że zwróci się o przeprowadzenie autolustracji. – Przez ponad 25 lat lojalnie pracuję dla Polski i obozu niepodległościowego – zapewnia Kujda.