Lech Kołakowski był jednym z posłów PiS, którzy zostali zawieszeni w prawach członka partii po tym, jak sprzeciwili się woli Jarosława Kaczyńskiego i zagłosowali przeciwko „piątce dla zwierząt”. - Dziś odchodzę z PiS - zapowiedział w RMF FM. Tymczasem odejście Kołakowskiego oznacza, że większość Zjednoczonej Prawicy w Sejmie wisi na włosku i wynosić będzie jedynie cztery mandaty. Ale i ta lada chwila może stać się już tylko przeszłością! Za Kołakowskim mają bowiem pójść inni zawieszeni posłowie. - To nie są uciekinierzy, to są bohaterowie, którzy walczą o polskie sprawy. - Rozmawiamy o nazwie koła, ale decyzje są już podjęte - dodał Kołakowski. Kogo miał na myśli? Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, chodzi o byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, Katarzynę Czocharę i Teresę Hałas.
ZOBACZ TAKŻE: Najbliższy kolega Kaczyńskiego rzuca PiS. Kim jest Lech Kołakowski
Wymienieni posłowie są zawieszeni w prawach członka partii po tym, jak sprzeciwili się ustawie dotyczącej „piątki dla zwierząt”. - Opowiadam się za jednością, rząd potrzebuje stabilnej, bezpiecznej większości. Dlatego przekonywałbym wszystkie osoby, które są jakoś rozgoryczone, żeby rozmawiać z władzami partii, szukać konstruktywnych rozwiązań i zachować jedność – komentuje nam całą sytuację poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który także został zawieszony w prawach członka PiS po tym, jak sprzeciwił się „piątce dla zwierząt”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ogromna WPADKA Karczewskiego. Polecał Kołakowskiemu urlop. Nabrał się na fałszywkę