„Milcz głupi chłopie, milcz chamie skończony”!…
Ale Bąkiewicz nie miał zamiaru milczeć. Nie po to minister Gliński dał mu 3 mln i zafundował sprzęt nagłaśniający, żeby on teraz milczał tylko dlatego, że pani Traczyk-Stawskiej nie podoba się to, co on wykrzykuje. A że to bohaterka Powstania Warszawskiego, symbol najwyższych poświęceń dla Ojczyzny? Bąkiewicz ma inne symbole. Kiedyś do obnoszących się z nimi po Warszawie pani Wanda strzelała, teraz oni strzelają w nią – nienawiścią, podłością, niewyobrażalną głupotą… W państwie PiS teraz oni są bohaterami. Ich chroni policja, ona jest „gorszym sortem”. Minister Gliński jest chyba jedynym ministrem kultury na świecie, który sponsoruje faszystów. Jedynym ministrem dziedzictwa narodowego, który dba o najbardziej ponure, krwawo-brunatne dziedzictwo polskich nacjonalistów. W niedzielę na pl. Zamkowym pan minister zbierał owoce swej pracy. Puścił Bąkiewicza. Ten smród będzie się ciągnął za nim już zawsze.
Wbrew strachom i wrzaskom na apel Donalda Tuska na plac Zamkowy w Warszawie przyszło 100 tys. ludzi, żeby zademonstrować przywiązanie do Unii Europejskiej. Był to także sygnał dla Komisji Europejskiej. Podobne protesty – a bywały nawet liczniejsze – nic nie dały, niczego realnie w Polsce nie zmieniły. PiS przeczekał burzę, a następnie zrobił, co chciał. Unia rozważa, ostrzega, ale nie działa. Pora działać! Komisja mówi, że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości są ostateczne i obowiązują wszystkich, ale nie egzekwuje ich wykonania. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że Unia Europejska Kaczyńskiemu przeszkadza. On chce Unii, jakiej nie ma i nie będzie. Kaczyński nie reprezentuje żadnej przyszłości, tylko przeszłość zalatującą naftaliną i kadzidłem. Jedyny więc honor, jaki mu się należy, to dyshonor. Jeśli po ostatnich demonstracjach KE nie ocknie się wreszcie i rząd PiS będzie nadal korzystał z przynależności do Wspólnoty, to Unia przejdzie do historii. PiS wszystkich pociągnie w przepaść. To jest bowiem główny wróg wolności, hamulcowy marzeń, ambicji i dążeń, promotor ciemności. Firma rozbiórkowa „Rozwalam wszystko”. Dlatego nie czas na opieszałość instytucji europejskich i na dąsy nawet najbardziej ambitnych liderów polskiej opozycji. Teraz trzeba działać wspólnie, dąsać się będzie można potem. W przeciwnym razie za chwilę każdy będzie miał gigantofony Bąkiewicza w swoim domu. Powtórzę więc za Katarzyną Grocholą, która na warszawskim wiecu powiedziała:
– PiS musi odejść, żeby Polska została.