Jarosław Kaczyński o przymusowych szczepieniach
Jarosław Kaczyński podczas owianego tajemnicą wyjazdowego posiedzenia klubu PiS w Przysusze zachęcał posłów do namawiania wyborców na szczepienia przeciwko COVID-19. Przedstawił też alternatywny scenariusz.
– Powiedział, że jeżeli argumenty merytoryczne nie trafią do ludzi, jeżeli nawet nagrody w loterii nie przyniosą odpowiednich rezultatów, to państwo będzie musiało sięgnąć po inne środki. Stwierdził, że państwo jest organizacją przymusu i czasem musi z tego skorzystać – słyszymy od jednej z posłanek obecnych na posiedzeniu.
Nie przegap: Niedzielski ostrzega. Kiedy mogą wrócić obostrzenia?
Co dokładnie miał na myśli wicepremier? Przymus szczepień dotychczas nie był przez rządzących brany pod uwagę. Chodzić więc może np. o specjalne przywileje tylko dla zaszczepionych.
– Jestem przeciwna przymusowym szczepieniom, przyniesie to odwrotny skutek – mówiła wczoraj podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia jej wiceszefowa Anna Kwiecień (57 l.) z PiS.
Jarosław Kaczyński już w maju w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” stwierdził, że bez szczepień „nie ruszymy do przodu”.
– Być może trzeba będzie politycznie bardzo dużo zaryzykować, jeżeli zachęty nie wystarczą – wskazywał wtedy prezes PiS.
Podczas wyjazdowego posiedzenia klubu wicepremier miał podkreślać, że zyskanie odporności zbiorowej jest konieczne do realizacji już jesienią założeń Polskiego Ładu. W przypadku nadejścia czwartej fali koronawirusa, a tym samym zamknięcia gospodarki, polityczne plany partii rządzącej mogłyby spalić na panewce.
Pierwszy o słowach Kaczyńskiego w sprawie przymusowych szczepień poinformował portal OKO.press.