Pod koniec kwietnia w Krakowie Jarosław Kaczyński podkreślił, że Beata Szydło walczyła o polskie interesy jak lwica i nazwał ją "prawdziwą polską wielką damą". Wszyscy pamiętają też, jak wręczał jej kwiaty na lotnisku po wyborach na szefa Rady Europejskiej. - Beata Szydło należy do tych, którzy się nie gną, nie kłaniają, tylko z podniesioną głową walczą o to, co jest najważniejsze i realizują swoją misję polskiego premiera, polskiego polityka, polskiego męża stanu - mówił wtedy prezes Kaczyński. Pięta achillesową wicepremier jest jednak język angielski. Ostatnio na konferencji dostała dwa pytania w języku Szekspira. Patrząc na jej minę można było odnieść wrażenie, że jednego nie zrozumiała. Na drugie z kolei odpowiedziała po polsku (TU ZOBACZYSZ WIDEO). Tym bardziej dziwią słowa Kaczyńskiego, które powiedział w Starogardzie Gdańskim. W PiS zapadła po nich konsternacja.
PRZECZYTAJ TEŻ: Szydło w święto ROZWŚCIECZYŁA i prawicę, i lewicę. "Wracaj do Brzeszcz" [WIDEO]
Wyobraźcie sobie państwo, że wysyłamy do Parlamentu Europejskiego te, daj Boże, dwadzieścia kilka osób, nawet zacnych i tak dalej, mających różne zalety, ale języka nieznających, na sprawach unijnych, powiedzmy, niezbyt się też znających. Krótko mówiąc bezradnych tam. Co zdziałają? Nic. Tylko nas ośmieszą - stwierdził Kaczyński. "Biedna Beata" - skwitował jeden z internautów. "Czyżby chciał ją wycofać z listy?" - zastanawiał się inny.
ZOBACZ TAKŻE: Szydło nie wytrzymała! Wypomnieli jej przeszłość. Takiego ciosu się nie spodziewała