Pięć lat temu Kaczyński pożyczył od Janiny Goss, zwanej szarą eminencją PiS, 200 tys. zł na opiekę medyczną dla swojej matki, Jadwigi Kaczyńskiej (?87 l.). Jak wynika z poprzednich oświadczeń majątkowych, część pożyczki prezes PiS spłacił, ale od 2013 r. jest wciąż winien 80 tys. przyjaciółce, którą zna od dzieciństwa. Janina Goss zasiada obecnie w radzie nadzorczej PGE, która jest spółką Skarbu Państwa. Z wykształcenia tak jak Kaczyński jest prawnikiem, a od czterech lat jest również członkiem zarządu związanej z PiS spółki Srebrna.
Do ubiegłego roku prezesem tej spółki był Kazimierz Kujda - obecny szef NFOŚiGW. Poprzednio to stanowisko piastował również w latach 2006-2008. O Funduszu i Kujdzie było głośno na początku roku, gdy doszło do ugody między NFOŚiGW i fundacją o. Tadeusza Rydzyka, dzięki której Lux Veritatis dostała 26 mln odszkodowania. Kaczyński pożyczył pieniądze też od Kujdy - 25 tys. zł. Po raz pierwszy prezes PiS wpisał tę pożyczkę w oświadczeniu majątkowym za 2014 r. Ta sama kwota widnieje również w ostatnim oświadczeniu. Sekretarka Kujdy tłumaczyła nam wczoraj, że prezes jest bardzo zajęty i nie będzie z nami rozmawiał. Nie udało nam się także skontaktować z Goss.
- Przecież pożyczanie pieniędzy od znajomych nie jest prawnie zabronione. Wiadomo, że teraz będzie się szukać dziury w całym, ale zupełnie niepotrzebnie - tłumaczy poseł PiS Marek Suski (58 l.).
- Z całą pewnością pożyczanie pieniędzy od znajomych, zwłaszcza tych, którzy zajmują wysokie stanowiska, rodzi związek przyczynowy, a takie sugestie z pewnością nie są dobre. Zdecydowanie lepiej pożyczać pieniądze od banków - mówi nam profesor Antoni Kamiński, były szef Transparency International.
- Gdyby do takiej sytuacji doszło w PO, to pan Kaczyński pierwszy grzmiałby, że to niewłaściwe. To hipokryzja - kwituje Sławomir Nitras (43 l.), poseł PO.
ZOBACZ: "Wiedźma" oczyszczała aurę wokół Kaczyńskiego KASZTANAMI!