Przypomnijmy, że Marian Banaś miał wynajmować kamienicę, w której mieścił się „hotel na godziny”. W związku z tymi zarzutami udał się na bezpłatny urlop, ale konsekwentnie twierdzi, że to pomówienia i że zawsze działał zgodnie z prawem. - Wyjaśniamy sprawę nie na zasadzie, że z góry ktoś jest winien. Jeżeli ktoś – jak Marian Banaś - zabrał co najmniej dwieście kilkadziesiąt miliardów przestępcom, to ma wrogów i ci wrogowie mogą posunąć się do daleko idącej operacji, żeby kogoś takiego skompromitować. Niczego nie przesądzamy, czekamy na rozstrzygnięcia – zapowiedział prezes PiS.
ZOBACZ TEŻ: Leszek Miller komentuje: PiC państwo
Kaczyński potwierdził jednocześnie to, o czym pisał „Super Express” i przyznał, że w swoim biurze przy ul. Nowogrodzkiej gromadzi teczki. Zapewnił, że gdy dostaje "niepokojące informacje" na temat swoich polityków, od razu pyta o szczegóły i prosi o wyjaśnienia.