- Byliśmy kilkaset metrów, może kilometr od budynku parlamentu i powoli udawaliśmy się na Downing Street, do siedziby pani premier, gdzie pół godziny później miało dojść do spotkania pani premier z prezesem Kaczyńskim - powiedział Adam Bielan w TVN 24. Jak wynika z jego relacji, informację o tym, że coś się dzieje w pobliżu siedziby parlamentu, najpierw otrzymał towarzyszący Kaczyńskiemu polski ambasador Arkady Rzegocki (46 l.). - Dostał telefon, że doszło do jakichś niepokojących wydarzeń. A później już dostaliśmy informację z Downing Street, że parlament jest ewakuowany - mówił Bielan. Według niego wszyscy na miejscu żyją tym, co się wydarzyło. - Czujemy się bezpieczni - podkreślił jednak.
Przypomnijmy, że prezes Kaczyński pojechał do Wielkiej Brytanii we wtorek wieczorem. Towarzyszyło mu pięć osób, w tym Adam Bielan, a także osobisty ochroniarz. Kaczyński leciał do Londynu rejsowym samolotem, w klasie biznes. Głównym celem wizyty było spotkanie z brytyjską szefową rządu Theresą May. Rozmowa miała dotyczyć sobotniego unijnego szczytu w Rzymie. Ze względu na strzelaninę w centrum stolicy Wielkiej Brytanii spotkanie zostało jednak odwołane i przesunięte na wczorajsze popołudnie. Szczegóły rozmowy mieliśmy poznać dopiero wieczorem. Przed spotkaniem z brytyjską premier szef PiS rozmawiał w Londynie z Polonią.
Czytaj: Zamach w Londynie. Wiadomo, kim był zamachowiec! RELACJA NA ŻYWO