Otóż firma bukmacherska STS od końca kwietnia przyjmuje zakłady na wyniki wyborów prezydenckich. Ponad pół tysiąca ludzi postawiło już swoje pieniądze na kandydatów. Według 58,8 procent hazardzistów wybory prezydenckie wygra Jarosław Kaczyński. 38,8 proc. uważa, że zwycięży Bronisław Komorowski.
Firma bukmacherska obstawia jednak zwycięstwo kandydata PO. Za 100 złotych postawione na Kaczyńskiego w przypadku jego wygranej bukmacherzy płacą 263 zł i 70 groszy. Za 100 złotych postawione na Komorowskiego - tylko 116 zł i 10 groszy. Szansę pozostałych kandydatów są według hazardzistów minimalne.
Co z tego wynika? Otóż nic. Jedynie tyle, że w wyborach 20 czerwca wszystko jest jeszcze możliwe. Czy bardziej powinniśmy wierzyć wielkim firmom przeprowadzającym dla mediów prezydenckie sondaże, czy hazardzistom, których jedynym celem jest pozbawiony ideologicznych namiętności zysk? Przekonamy się już za miesiąc i parę dni.