Jurek Owsiak często wprost mówi o swoich poglądach w mediach społecznościowych, ale nie tylko. Wiele razy był gościem marszy organizowanych przez Donalda Tuska, podczas których zabierał głos ze sceny. Choć mogłoby się wydawać, że ten przyjaźni się z politykiem i często ma okazję z nim rozmawiać, prawda okazuje się inna. Jak przyznał prezes WOŚP w rozmowie z PAP, to właśnie premierowi chciałby więcej opowiedzieć o działalności fundacji.
- Chciałbym móc więcej opowiedzieć Donaldowi Tuskowi też o tym, co robimy, ponieważ nasza fundacja ma bardzo istotny wpływ na zdrowie i życie Polaków - powiedział.
Podkreślił, że w czasie rozmów z politykami ma wrażenie, iż nie poświęcają mu w pełni swojej uwagi. Zupełnie inaczej jest w przypadku lidera PO. Choć zazwyczaj nie ma zbyt dużo czasu na wspólną dyskusję, to za każdym razem przebiegała w przyjemnej atmosferze.
- Dla mnie to jest chyba jedyny gość w całej tej ekipie, z którym potrafiłbym się dogadać. Moje doświadczenia z politykami są zwykle takie, że słuchają mnie jakby grzecznościowo, myślami będąc gdzie indziej. W rozmach z Donaldem Tuskiem tak się nigdy nie czułem. Nie mówię, że inni mi nie pasują, tylko o tym, że w naszych dotychczasowych kontaktach - zwykle to były krótkie, kilkunastominutowe rozmowy - odnosiłem wrażenie, że Donald Tusk autentycznie słucha, jest niesamowicie kontaktowy i zachowuje się jak zwykły facet - powiedział.
Jurek Owsiak o hejcie i bezkarności
Mimo tego Jurek Owsiak nie chce inicjować spotkania z Donaldem Tuskiem z obawy przed hejtem, jaki może spaść na obie strony.
- Wiem, że znów ściągnie to - na niego i na nas - hejterów. Łapię się na tym, że zastanawiam się, czy warto to w ogóle powiedzieć publicznie, bo już za to pójdzie atak. A liczba obelg kierowanych pod adresem Tuska i tak przekroczyła już wszelkie granice. Nie ma to nic wspólnego z normalną w demokracji krytyką władzy. To czysta nienawiść - ocenił.
Krytycznie odniósł się także do poprzedniej władzy oraz swojego rodzaju bezkarności i pobłażliwości wymiaru sprawiedliwości.
- Mam na myśli elementarną potrzebę sprawiedliwości. Tak wielu ludzi doświadczyło krzywdy od tamtej władzy, trzeba to naprawić. A widzę, jak to rozciąga się w czasie. Można wręcz odnieść wrażenie, że państwo daje dziś tym osobom możliwość bezkarności. Czy naprawdę nie można było zrobić nic, żeby poseł Marcin Romanowski nie uciekł przed polskim wymiarem sprawiedliwości do Budapesztu? Ta pobłażliwość jest dla mnie nieakceptowalna - powiedział.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Jurek Owsiak: