Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Paweł Wojtunik, zwrócił się do premier Ewy Kopacz z listem, w którym oskarżył Jana Burego z PSL o utrudnianie pracy służb oraz realne zagrożenie życia funkcjonariuszy. Wszystko przez zamieszczony przez posła w Internecie anonimowy donos. Według szefa CBA, polityk rozpowszechniał poufne dane. - Jestem zaskoczony, bo gdybyśmy my jako CBA zamieścili na naszej stronie internetowej anonimy, które do nas przychodzą, każdy by głośno krzyczał, że to nieprofesjonalne, śmieszne, skandaliczne - tłumaczył rzecznik CBA. - Liczyliśmy na to, że poseł w walce z korupcją będzie nas wspierał, albo przynajmniej nie przeszkadzał, a nie rozpowszechniał jakieś bzdury czy plotki - dodał rzecznik.
-Pan poseł Bury opublikował na stronie internetowej anonim. Ja też mogę napisać anonim i podpisać się Jan Bury. Nie oszukujmy się - jest to pewnie lipne imię i lipne nazwisko. Ten anonim nie zawiera żadnych konkretnych danych - w sposób dość ogólny negatywnie opisuje szefa podkarpackiej CBA i rzekome ekscesy podkarpackiej CBA. Nie ma tam żadnej daty, żadnej konkretnej sytuacji - powiedziała Julia Pitera. Według eurodeputowanej, opublikowany anonim, naruszył dobro osobiste szefa CBA. Chociaż Ewa Kopacz nadzoruje CBA, nie jest w stanie zweryfikować czy informacje są prawdziwe. - Moim zdaniem pan poseł Jan Bury chciał postawić w trudnej sytuacji premier Kopacz - podsumowała wypowiedź Pitera.
Zobacz: Szef CBA donosi na Jana Burego. Poseł PSL zdradził tajemnicę służb?