Jolanta Kwaśniewska to dla wielu kobiet wzór elegancji i dobrego stylu. Jako pierwsza dama zachwycała strojami, manierami, ale i zaangażowaniem w akcje charytatywne i pomoc innym. Ale jak się okazuje nie zawsze w swoim życiu doświadczała szacunku. W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Kwaśniewska została zapytana o temat molestowania i milczenia jakie wokół niego istnieje. Małżonka byłego prezydenta stwierdziła, że tak jak pękło tabu wokół spraw związanych z pedofilią wśród duchownych, co stało się bardzo widoczne po filmie "Kler", tak podobnie może być w kwestii molestowania seksualnego. - Podobny proces powinien zajść w kwestii przemocy seksualnej wobec kobiet. Kiedy Polki zobaczą, że znane osoby nie boją się o tym mówić, nabiorą odwagi - przyznała.
Jolanta Kwaśniewska została zapytana wprost, czy spotkała się z przypadkami molestowania: - Znam takie sytuacje wśród osób znanych i lubianych. Niestety, te panie nie chcą o tym głośno mówić - powiedziała. A na pytanie, czy sama spotkała się z próbami "tego typu niestosownych zachowań" opowiedziała wyraźnie: - "Z próbami" to dobre określenie. I opowiedziała, że gdy była młoda była w Moskwie na negocjacjach jako dyrektorka polsko-szwedzkiej firmy. Zwróciła wtedy uwagę na to, że tamtejsi dyrektorzy traktują ją z góry, lekceważąco, mówiąc do niej "dziewuszka" i poklepują po ramieniu. To jej się nie podobało. Od razu wtedy zabrała głos i przypomniała, że jest takim samym dyrektorem jak mężczyźni.
Powiedziała też, że jeśli była taka sytuacja, to reagowała na wszelkie zaczepki: - Jak trzeba było, umiałam powiedzieć: "gdzie z tymi łapami?". Pomagało. Ale wiem, że nie wszystkie kobiety mają tyle siły. I wyjaśniła, że siłę tę kobiety powinny czerpać ze społeczeństwa i własnej rodziny.