W sieci wrze po materiale "Faktów" TVN dotyczącego relacji pani Joanny, która zażyła tabletkę wczesnoporonną. Zażycie tabletki poronnej przez panią Joanną miało być powodem interwencji policji w jednym ze szpitali. Jak wynikało z telewizyjnego materiału policja miała zjawić się w szpitalu po tym, jak kobiet zgłosiła swojej ginekolożce, że wzięła tabletkę. Kobieta gorzej się czuła. Z relacji pani Joanny wynika, że policjanci kazali jej robić przysiady i kaszleć, a dodatkowo mieli żądać od niej telefonu i laptopa.
- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć. Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: czego wy ode mnie chcecie? Co chwilę pojawiały się tylko pytania: gdzie ma telefon, gdzie ma laptop - relacjonowała pani Joanna w materiale "Faktów" TVN.
Politycy komentują sprawę pani Joanny
Głos na temat sprawy pani Joanny zabrali już politycy opozycji, którzy obwiniają za zaistniałą sytuację obecną władzę, ale nie tylko. Donald Tusk napisał: - Atak prokuratury i policji na kobietę szukającą pomocy w szpitalu to dopiero początek. Chcesz głosować na PiS lub Konfederację? Powiedz to tchórzu w twarz swojej żonie, dziewczynie, córce!
Szymon Hołownia, lider Polski 2050 napisał: - Policja obyczajowa upokarzająca w szpitalu kobietę, która zażyła tabletkę poronną. To nie antyutopia. To państwo PIS. Zatrzymamy jesienią to szaleństwo. Zaś Robert Biedroń dodał: - Na SOR przesłuchiwało ją 4 policjantów. Kazali robić przysiady, kaszleć. Zarekwirowali telefon i laptopa. Przyjęcie tabletki poronnej jest w pełni legalne.
Lewica domaga się dymisji Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka
Politycy Lewicy zwołali konferencję, w czasie której zażądali dymisji Komendanta Głównego Policji. Lewica domaga się od premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego dymisji Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka po doniesieniach o interwencji policjantów w krakowskim szpitalu. Policja jest źle zarządzana; a przerwanie u siebie ciąży przez kobietę jest legalne - mówili posłowie. Wystąpienie posłów Lewicy było związane z opublikowanym we wtorek przez Fakty TVN materiałem o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali, po tym, jak na tamtejszy SOR zgłosiła się kobieta po zażyciu tabletki poronnej.
W ocenie szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego opisane wydarzenia pokazują, że polska Policja jest "wykorzystywana politycznie" i realizuje "wytyczne ideowe" rządu i PiS. "To kolejny z elementów, który pokazuje, że polska Policja jest źle zarządzana, że w polskiej Policji nie ma rozsądku, a jest rozkaz polityczny" - powiedział.
- Wczoraj dowiedzieliśmy się o skandalicznych czynnościach podejmowanych przez polską Policję wobec niewinnej kobiety. Wydarzenia, które miały miejsce w województwie małopolskim, w Krakowie, to jest szczucie na kobietę, szczucie na człowieka, szczucie na osobę, która jest całkowicie niewinna. Uczestniczyła w tym instytucja państwowa, uczestniczyła w tym polska Policja, która ma chronić obywatela i dawać poczucie bezpieczeństwa - mówił poseł Lewicy na konferencji w Sejmie.
Posłanka Lewicy Magdalena Biejat, która brała udział w konferencji podkreśliła, że w Polsce przerwanie własnej ciąży przez kobietę jest legalne. Kobieta, która przerwała swoją własną ciążę ma do tego pełne prawo. Ma prawo do opieki, ma prawo do wsparcia, ma prawo do tego, żeby uszanować jej intymność, nietykalność cielesną, jej decyzję - mówiła.