Joachim Brudziński: Albo Kaczyński, albo nikt

2013-10-01 4:00

Były i obecny poseł PiS komentują sondaż wykonany dla "Super Expressu", z którego wynika, że 61 proc. Polaków nie potrafi wskazać osoby, która mogłaby zastąpić Jarosława Kaczyńskiego na fotelu szefa tej partii.

"Super Express": - Instytut Badania Opinii Homo Homini przepytał Polaków na zamówienie "Super Expressu" na temat tego, kto mógłby zastąpić Jarosława Kaczyńskiego na fotelu prezesa PiS. 61 proc rozłożyło bezradnie ręce...

Joachim Brudziński: - Najtrwalszym spoiwem i gwarantem sukcesu Prawa i Sprawiedliwości jest osoba lidera Jarosława Kaczyńskiego. To jest oczywiste dla naszych sympatyków i dla tych, którzy opisują siebie jako naszych wrogów. Stąd wszystkie dywagacje na temat zmiany lidera czy poszukiwania następcy Jarosława Kaczyńskiego, kiedy ten prowadzi Prawo i Sprawiedliwość do sukcesu, są aberracyjne. Zaś badanie opinii publicznej zlecone przez "Super Express" pokazuje stan faktyczny: tak, rzeczywiście dziś nie ma w PiS nikogo, kto mógłby zagrozić Jarosławowi Kaczyńskiemu w ramach naturalnej rywalizacji wewnątrzpartyjnej. A po drugie nie ma takiej potrzeby, bo przecież nie zmienia się czempiona w trakcie zwycięskiej gonitwy.

Przeczytaj też: Hofman: Tusk musi stanąć przed sądem

- Logicznie jest to oczywiście zasadne. Ale czy ta gonitwa jest zwycięska? Jarosław Kaczyński jest bardzo popularnym politykiem - a zarazem, i nie ma w tym sprzeczności - bardzo niepopularnym i od pięciu lat bilans jest taki, że do odniesienia zwycięstwa brakuje mu kilku procent poparcia. Gdyby nie był jedynym magnesem Prawa i Sprawiedliwości, to może byłoby więcej chętnych do głosowania na waszą partię? Nie chodzi więc o zmianę lidera, ale o rozbudowanie jego silnej pozycji o kontekst innych wyrazistych osobowości...

- Nie, bo dzisiaj sprawę stawiam tak: Kaczyński albo nikt. Tak to widzą też nasi wyborcy. Jarosław Kaczyński nie jest obciążeniem dla partii - Jarosław Kaczyński zapewni jej wyborczy sukces.

- Nie wydaje się panu, że już doszedł do kresu swojej popularności?

- Od początku lat dziewięćdziesiątych - kiedy stanął on na czele Porozumienia Centrum - różnego rodzaju komentatorzy czy konkurenci polityczni szukają mu następcy. Panie i panowie, nie ma takiej potrzeby. Dla nas to nie jest żadnym problemem, że Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem naszego obozu politycznego. Poszukiwanie następcy dla niego byłoby działaniem oderwanym od politycznych realiów.

Zobacz także: Ziobro o Hofmanie: To cham i prostak

- Nie widzi pan problemu?

- To jest problem dla tych, którzy go stwarzają - na pewno nie jest to problem dla PiS. Jestem po kolejnym weekendzie objazdu kraju - ostatnią sobotę i niedzielę spędziłem w województwie lubuskim i w Wielkopolsce - i na każdym spotkaniu z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości utwierdzałem się w przekonaniu, że naszą najsilniejszą lokomotywą jest osoba Jarosława Kaczyńskiego.

- Dziwne by było, gdyby sympatycy PiS sądzili inaczej. Ale zwycięstwo mogą wam dać nie ci, którzy są już z wami, a ci, którzy wciąż jeszcze z wami nie są...

- My już to słyszeliśmy, że mamy szklany sufit czy też że popularność Jarosława Kaczyńskiego sięga między 12 a 20 proc. Po czym, gdy przyszło do bezpośredniej konfrontacji w wyborach prezydenckich, to Jarosław Kaczyński mógł się pochwalić poparciem w wysokości 47 proc. Mówienie, że Jarosław Kaczyński już nie umie zwyciężać i jest obciążeniem dla swojej partii, to jest przyjmowanie narracji naszych konkurentów. Niech oni tak sobie mówią, a my wiemy swoje.