Chybiona wypowiedź Radosława Sikorskiego dla "Politico" jeszcze długo będzie odbijać się echem nie tylko na sejmowych korytarzach, ale również na politycznej arenie miedzynarodowej. Niefortunne słowa marszałka Sejmu rozbrzmiewają jeszcze głośniej dzień przed posiedzeniem Sejmu.
Zobacz: Radosław Sikorski ZOSTAJE na stanowisku! Tusk wstawił się za marszałkiem Sejmu
Wpadkę Sikorskiego próbował załagodzić Donald Tusk. Były premier, znany ze swoich retorskich zdolności, aferę z wywiadem owinął w kolorowy papierek.
- Saldo dokonań Sikorskiego jest zdecydowanie dodatnie. (...) To jeden z najzdolniejszych polityków ostatnich lat i nie można przekreślać jego kariery - mówił w wywiadzie dla TOK FM prezydent elekt Rady Europejskiej.
Swoją teorię na temat obecnych relacji Sikorskiego i jego byłego szefa ma Joachim Brudziński. - Obydwaj panowie pozostają w takim uścisku, który nie jest już uściskiem braterskim, ale jest uściskiem dwóch - jak sądzę - szczerze w tej chwili nienawidzących się ludzi. Sikorski, puszczając ten przeciek do "Politico", chciał wyraźnie taki sygnał Tuskowi wysłać - "Uważaj, bo za chwilę powiem więcej" - komentuje w rozmowie z "Super Expressem" poseł PiS.
Wyrafinowana polityczna gra czy dramatyczna próba obrony przed ewentualnym wyciekiem kolejnych, kompromitujących faktów? Niezależnie od intencji, mleko już się rozlało i sprawy nie da się tak łatwo zamieść pod dywan. Teraz los Sikorskiego leży w rękach opozycji. A ta stawia swoje teorie. Już bez znaku zapytania.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail