Joachim Brudziński: "Dałbym w papę!" Marek Migalski: "Przestań mi grozić!"

2016-08-06 8:30

Dyskusja o karmieniu piersią w miejscach publicznych nie m końca! Zaczęła się od procesu wytoczonego przez jedną z matek przeciw restauracji, z której ją wyproszono. Teraz do dysputy włączają się kolejni politycy. Kiedy b. europoseł Marek Migalski (47 l.) przyrównał karmienie do puszczania bąków i stwierdził, że nie życzy sobie, by „kobiety wyciągały nad jego talerzem cycek”, ostro odpowiedział mu wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (48 l.).

„Mój czteromiesięczny Ignacy jest na żądanie karmiony piersią, ale gdyby jakiś idiota, nawet z doktoratem, próbował wysłać moją żonę z Ignasiem do toalety albo na gorsze krzesło, to dostałby ode mnie w papę” – napisał Brudziński na Twitterze. Słowami tymi poczuł się dotknięty Migalski. – Jak rozumiem, to było do mnie, ale świadczy to raczej o niskim poziomie pana Brudzińskiego. To niesamowite, że marszałek Sejmu grozi komuś uderzeniem w twarz i jest skłonny do agresji wobec osoby, która poprosiłaby jego żonę o zmianę miejsca. Niech on mi nie grozi – mówi nam były polityk i nadal obstaje przy swoim. – Ja rozumiem matki, ale może zawarlibyśmy jakiś kompromis, który pogodziłby ich interesy z interesami tych, którym to przeszkadza. Przecież można postawić parawany dla matek w restauracjach albo przeznaczyć specjalne stoliki dla nich – proponuje. Do dyskusji włączył się nawet minister zdrowia Konstanty Radziwiłł (58 l.), który wyraził swe poparcie dla matek karmiących. – Piętnowanie matek za karmienie w miejscach publicznych jest nie do zaakceptowania – stwierdził ostatnio.

ZOBACZ: Ksiądz poucza Migalskiego: CYCKI nie śmierdzą