Jerzy Jachowicz: Wiele słabych punktów

2012-04-27 4:00

Wersja przedstawiona przez prokuraturę jest dla mnie mało prawdopodobna. Zastanawia fakt, że złodzieje - co tu dużo mówić - tej klasy co "Patyk" nie używają broni palnej. Posiadanie jej w razie wpadki dodatkowo obciąża przestępcę, a to ryzyko, na które nie mogą sobie pozwolić. Nie było też w Polsce przypadku, aby złodzieje samochodów użyli broni w czasie kradzieży i nie było przypadków śmiertelnych.

Dziwne jest również to, że tych pięć zatrzymanych osób przez 14 lat nie puściło w tej sprawie pary z ust i nie przyznało, że to tak naprawdę oni zabili gen. Papałę. Policja ma przecież wtyczki w środowisku przestępczym i na pewno dowiedzieliby się już dawno o tym, że to tak naprawdę oni są sprawcami.

Powinniśmy zapytać prokuraturę również o to, czemu "Słowik" zeznał, że wraz z "Nikosiem", Edwardem Mazurem i Arturem Zirajewskim spotkali się w gdańskim hotelu, aby znaleźć osobę, która podejmie się zabicia komendanta głównego policji.

I wreszcie dość oczywista sprawa - czemu gangsterzy z Mokotowa nie wydali grupy "Patyka"? Tego nie dałoby się ukryć w światku. A przecież zaraz po zabójstwie policja przeczesuje środowiska przestępcze w poszukiwaniu sprawców, paraliżując tym samym działalność półświatka. Na to nie mogliby sobie pozwolić.

Ta nowa wersja wydarzeń opiera się na zeznaniach jednego człowieka, niezwykle doświadczonego i wyrafinowanego gangstera. Może się on okazać kolejnym świadkiem koronnym, który wodzi policję za nos.

Jerzy Jachowicz

Dziennikarz śledczy i publicysta