Piasecki o aferze hazardowej: Jedynie winni mają co ukrywać

2010-02-13 3:00

Znany dziennikarz Konrad Piasecki komentuje to, co dzieje się wokół afery hazardowej.

"Super Express": - Jak przed komisją wypadł Ryszard Sobiesiak?

Konrad Piasecki: - Ta postać wprowadziła mnie w stan kompletnego szoku. Nie spodziewałem się, że ujrzymy człowieka, który będzie prezentować taką butę i arogancję. Jego autokreacja - niewinnego człowieka czystych interesów, którego cały świat próbuje krzywdzić: CBA, politycy, urzędasy, jak to ujął, a także dziennikarze - była niewiarygodna. Nie kupuję jej.

Patrz też: Afera hazardowa: Łapówkarz kpi sobie z komisji

- Czemu miało służyć zamknięcie drzwi do sali posiedzeń?

- Też się nad tym zastanawiam. Posiedzenie było zamknięte, ale nie utajnione. Stenogramy z niego będą lada dzień dostępne. Zamknięcie drzwi przed dziennikarzami, czyli de facto przed opinią publiczną, było nieuzasadnione. A wywarło jak najgorsze wrażenie - tylko winni mają co ukrywać...

- Może myślał, że lepiej wypadnie sam na sam z członkami komisji? Kamery potrafią peszyć...

- Myśli pan, że było tak: sezamie, zamknij się, Sobiesiaku, otwórz się?! Ale podobno za zamkniętymi drzwiami nie wypadł lepiej. Żadnych sensacji. Często odmawiał udzielenia odpowiedzi lub zasłaniał się niepamięcią, jak robił to przed kamerami. A to, co mówił, i tak wpędzi go w kłopoty, bo politycy, którzy znają zeznania Sobiesiaka z prokuratury i z komisji śledczej oraz zeznania Rosoła z prokuratury twierdzą, że wykazują one rozbieżności.


- Czy hasłem "afera" należy objąć również Totalizator?

- W tej sprawie są zagadki. Trudno dziś orzec, czy mamy tu do czynienia z naruszeniem prawa, etyki czy niewinnym dogadywaniem się przez polityków z przedsiębiorstwem, które dostarcza budżetowi państwa ogromnych pieniędzy. Można to oczywiście wyjaśniać, jednak widać wyraźnie, że emocje związane z historiami hazardowymi nie lokują się wokół PiS, lecz wokół rządów Platformy Obywatelskiej. Prawda leży między ogniwami tego łańcucha: Chlebowski - Drzewiecki - Rosół - Sobiesiak. Przesłuchania polityków PiS nie robią na nikim większego wrażenia.

- Kaczyński i Gosiewski byli przesłuchiwani, ponieważ przesłuchiwano Tuska i Schetynę?

- Dla Platformy to element układanki ,,patrzcie, wszyscy mają na sumieniu grzechy hazardowe". Ale z punktu widzenia obserwatorów komisji to raczej kwiatek do kożucha niż clou afery.

Przeczytaj koniecznie: Drzewiecki zamiast pracować byczy się na Florydzie

- Co dalej?

- Czekam na przesłuchanie Marcina Rosoła. On trzyma w ręku wiele nitek tej afery. Choć jeżeli zachowa się zgodnie z oczekiwaniami polityków Platformy, będzie lojalny wobec własnej partii, a tak pewnie będzie, to zainteresowanie komisją powoli zacznie wygasać. Nie będzie politycznej zgody, każdy zostanie przy własnym zdaniu na temat tego, jak naprawdę wyglądała afera hazardowa.

Konrad Piasecki

Dziennikarz Radia RMF i publicysta telewizji TVN 24, gdzie prowadzi program "Piaskiem po oczach"