Rosja już od niemal miesiąca prowadzi inwazję na Ukrainę. Za chwilę jednak może nie mieć czym atakować, ponieważ - jak donoszą ukraińskie władze - jedyna fabryka czołgów i pojazdów opancerzonych w Rosji straciła możliwość produkcji i zawiesiła działalność. Powód? Brak dostaw części z zagranicy, bez których dalsza produkcja maszyn bojowych jest po prostu niemożliwa. "Okupacyjne siły rosyjskie działające na Ukrainie mają pilną potrzebę naprawy i odbudowy uszkodzonej broni i sprzętu wojskowego" - piszą na Facebooku przedstawiciele ukraińskiego Sztabu Generalnego. Na nowy sprzęt liczyć nie mogą, uruchomiły więc... warsztat. "W jednej z miejscowości w obwodzie zaporoskim wróg utworzył punkt naprawy pojazdów opancerzonych z udziałem maszyn i pracowników z przedsiębiorstw sektora obronnego Rosji. Obecnie naprawianych jest tam nawet 20 pojazdów" - czytamy w komunikacie.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjscy żołnierze plądrują Kijów. Kradną co popadnie: perfumy, blendery, a nawet... dywany
Ukraiński Sztab Generalny Sił Zbrojnych we wtorek, 22 marca, podał najnowsze statystyki dotyczące strat po stronie Rosji. I tak, od początku wojny rosyjskie siły zostały pozbawione 15,3 tys. żołnierzy, a także między innymi 509 czołgów, 1556 pojazdów opancerzonych, 99 samolotów i 123 helikoptery.
CZYTAJ TAKŻE: Krawiec Putina ubierał Bonda. Rosyjski dyktator wydaje MILIONY na ciuchy, jego żołnierze przymierają głodem