O posłance zrobiło się głośno przy okazji wyborów samorządowych na burmistrza Sulęcina (Lubuskie). W drugiej turze rywalizowała ona ze swoim zięciem Dariuszem Ejchartem. Oboje nie szczędzili sobie złośliwości, ostatecznie posłanka jednak przegrała.
Okazuje się, że asystentem społecznym pani Sławiak jest bogacz ze Zgorzelca, Artur Toronowski. W ubiegłym roku zajął 33. miejsce na liście najbogatszych Polaków tygodni-ka "Wprost", z majątkiem wycenianym na 900 mln zł (razem z synami). Według "Gazety Wyborczej" ponad połowa zysku Toronowskiego pochodzi z firmy "Citronex" i sprzedaży bananów, a reszta ze stacji benzynowych, myjni dla tirów i moteli. Jego pasją są drogie auta: miał m.in. ferrari, potem kupił mercedesa GL wartego 1,5 mln zł. Tyle samo kosztował go jacht. Kiedy pytamy posłankę o Toronowskiego, rozmawia niechętnie. - Ten pan doradzał mi jedynie w kwestii autostrady. Później nie miałam z nim kontaktu - mówi nam Sławiak. Z kolei biznesmen na nasze pytania o współpracę z posłanką nie odpisał. Ostatnio było o nim głośno z innego powodu. Wykonał gest w stylu Świętego Mikołaja. Chce bowiem dorzucić 10 mln zł do budowy zjazdu z autostrady A2 w Gronowie. Całkowity koszt inwestycji to ok. 100 mln złotych.
Zobacz: Przemysław Wipler w WIĘC JAK: Europa nie przyjmie 3 mld ludzi!