Jeszcze w grudniu w TVN24 Rafał Trzaskowski mówił, że wie jak będzie nazywać się ulica poświęcona parze prezydenckiej. - Będzie to ulica Marii i Lecha Kaczyńskich - oznajmił. Prezydent Warszawy dodał, że taka ulica znajdzie się w pobliżu Muzeum Powstania Warszawskiego, nie chciał jednak zdradzić dokładnej daty, kiedy to nastąpi. Dodawał przy tym, że stołeczni radni Koalicji Obywatelskiej negatywnie zaopiniowali wówczas propozycję nadania imienia Lecha Kaczyńskiego. - Warszawscy radni nie zgadzają się na to, by w momencie, kiedy pałowane są kobiety na ulicach, wyciągać rękę w stosunku do tych, którzy się w ten sposób zachowują - powiedział.
Jak się okazuje, nowy rok niewiele zmienił w tej kwestii, a Trzaskowskiemu nie udało się skłonić swoich partyjnych kolegów i koleżanki do zmiany decyzji. - Na koniec dzisiejszej sesji Rady Miasta Warszawy padły słowa wskazujące na to, że w stolicy, wbrew zapewnieniom Prezydenta @trzaskowski_, nie będzie ulicy im. Lecha Kaczyńskiego - poinformowała bezpartyjna radna, czyli Monika Jaruzelska.
Jakby tego było, inny stołeczny radny, który uczestniczył w sesji, napisał na swoim Twitterze, jak argumentowano opór przeciwko uhonorowaniu zmarłego w Smoleńsku prezydenta. - Szef Klubu KO w Radzie Warszawy zaapelował do Rafała Trzaskowskiego, aby nie zgłaszał inicjatywy nadania ul. Lecha Kaczyńskiego. Argument : dopóki rządzi PiS ulicy nie powinno być. Maski opadły. Co na to Rafał Trzaskowski? - napisał Michał Szpądrowski z PiS.
- Rzecz ostatnia, znaczy merytoryczna dotycząca ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Znaczy chciałem złożyć jednoznaczną deklarację. Dopóki w Polsce rządzi PiS, uważam, że nazywanie ulicy w Warszawie imienia Lecha Kaczyńskiego byłoby skrajnie upolitycznione. Jestem przeciw i apeluję do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o to, żeby dopóki w Polsce rządzi PiS, nie występował z takim wnioskiem – miał powiedzieć szef radnych klubu KO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski.