Jarosław Kaczyński wziął udział w obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej. Uroczystości upamiętniające ofiary odbyły się między innymi na warszawskich Powązkach, gdzie pojawili się między innymi marszałek Sejmu Szymon Hołownia i marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz czy ministra edukacji Barbara Nowacka.
Nie zabrakło także najważniejszych polityków PiS, jak Mateusz Morawiecki. Były premier pojawił się na cmentarzu mimo kontuzji - poruszał się o kulach. Długie spodnie zakrywały jego nogi. Buty także niczego nie zdradzały. Nie wiadomo, co dokładnie dolega politykowi, jednak już w lutym zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie obandażowanej nogi. "Co prawda nie ma śniegu, ale i tak bywa ślisko. O wypadek nie trudno" - napisał wówczas.
Wygląda na to, że uraz nadal daje się we znaki Mateuszowi Morawieckiemu, który ma problemy ze sprawnym przemieszczaniem się na piechotę. Jak się okazało, Jarosław Kaczyński zlitował się nad utykającym posłem PiS. Gdy odjeżdżał z Powązek, zgodził się podwieźć Mateusza Morawieckiego i panowie razem wsiedli do limuzyny.
Nic dziwnego, że prezes PiS okazał wyrozumiałość. W końcu nie tak dawno temu były wicepremier również poruszał się o kulach w związku z operacją kolana. Na pewno wie, że przemieszczanie się po urazie kończyn dolnych do łatwych nie należy!