Jarosław Gowin bardzo krytycznie ocenił internetową szarżę Ryszarda Terleckiego. - Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników - wypalił wicemarszałek Sejmu. Początkowo nawet wicepremier podejrzewał, że ktoś włamał się na twitterowe konto Terleckiego. Okazało się jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Zresztą wicemarszałek na jednym wpisie nie poprzestał. Jarosław Gowin uznał chyba, że tego już za wiele. - To wpis niedopuszczalny. W piątek zapytany o te słowa, nie mogłem uwierzyć, że one naprawdę wyszły spod palców marszałka Terleckiego, natomiast czy powinien stracić stanowisko, to w pierwszej kolejności pytanie do władz PiS. Zresztą o stosunek do tego wpisu będę chciał zapytać premiera Jarosława Kaczyńskiego - zapowiedział wicepremier w rozmowie z Polsat News.
ZOBACZ TAKŻE: Rafał Trzaskowski odpalił bombę! Absolutna sensacja. Jest gruba afera!
Generalnie sytuacja Jarosława Gowina w obozie Zjednoczonej Prawicy jest coraz bardziej skomplikowana. On sam zapytany został o "wypchnięcie" jego Porozumienia z rządu. - Biorę pod uwagę taki scenariusz - oznajmił wicepremier. - Dostrzegam wiele objawów i to nie tylko w formie wypowiedzi, również w formie konkretnych działań, przejawów wrogości wobec Porozumienia - dodał Jarosław Gowin.