Zasadniczych zmian nie będzie. Nawet gdyby wybory parlamentarne wygrał PiS. Ustrój niewolniczy jak trwa, tak trwać będzie. Podam to na przykładzie. Obecnie okupuje Polskę układ PO z prezydentem z PO. Ten układ narzucił rodzicom, że mają - czy chcą, czy nie chcą - posyłać dzieci do szkoły w wieku sześciu lat. A w szkołach będzie się je uczyć homoseksualizmu. Jak w Niemczech i innych "postępowych" krajach. Nie, nie - jeszcze nie od tego września - bo przecież w październiku wybory. Od następnego.
Jeśliby natomiast Właścicielami niewolników (czyli nas...) zostali ludzie z PiS wraz z JE Andrzejem Dudą, to dzieci byłyby pod przymusem posyłane do szkoły w wieku siedmiu lat. I uczyłoby się je przez dwie godziny dziennie religii. Bo w Ustroju Niewolniczym jest to normalne. Dziecko niewolnika należy do Właściciela niewolnika - i to on decyduje, czego się to dziecko uczy. W Ustroju Ludzi Wolnych właściciele dzieci (czyli rodzice) posyłają je do szkoły w takim wieku, w jakim uważają to za słuszne. Chyba że właściciel szkoły nie zechce ich do klasy przyjąć, bo mu zaniżą (albo zanadto wyskoczą ponad) poziom.
A dla mnie, czyli dla Prawicy, jedyną istotną byłaby zmiana Ustroju Niewolniczego na Ustrój Ludzi Wolnych. Jak to pisał Adam Mickiewicz: "Urodzony w niewoli, okuty w powiciu" Polak tak przywykł do niewolnictwa, że myśl, by sam decydował o swoim dziecku, o długości swojego urlopu, o tym, czy popływa sobie w rzece, w której są wiry - wydaje mu się dziwaczna. To przecież dobrze, że Dobry Pan decyduje za niego? Tyle że ustroje niewolnicze są niewydajne gospodarczo - i właśnie bankrutują...
Zobacz też: Korwin-Mikke przytulił Magdalenę Ogórek