To pisał Europejczyk. W każdym języku europejskim znajdziemy setki takich poematów - wychwalających tych, co umieją przezwyciężać swoją słabość, którzy nie wahają się ryzykować życia dla sprawy, o którą walczą.
Po zamachach w Brukseli zorganizowano marsz: "Strachowi - NIE!". Ludzie mieli dumnie pójść i pokazać, że się nie boją terrorystów. i marsz ten został odwołany! Organizatorzy przestraszyli się, że może dojść podczas niego do kolejnych zamachów. Nic lepiej nie pokazuje słabości i zgnilizny Zachodu. I to nie ludzie są winni - prości ludzie by poszli, nie baliby się. To elity rządzące krajami Unii - są zgniłe do szpiku kości. A "Lepsza jest armia owiec prowadzona przez lwa - niż armia lwów prowadzona przez owcę". Owcę, która się boi. Która jest sparaliżowana przez "poczucie odpowiedzialności".
Obawiam się, że wiadomość o odwołaniu tego marszu spłynie po Państwu jak woda po kaczce. Natomiast cały świat - nie tylko islamski - ryje w tej chwili z nas ze śmiechu. Dzisiejsi federaści - bezczelnie nazywający się "europejczykami" - nie są zdolni do niczego. Nawet w takiej sytuacji nie potrafią zdobyć się na stanowczość. W tym marszu mogło pójść 20 000 lwów (i nawet przyszło!), ale kilka owiec "po dojrzałym namyśle" ów marsz odwołało - i d... blada! Dlaczego tak się dzieje? Bo żyjemy w d***kracji. Większość nie chce być bohaterami. I nie musi! Ale rządzić muszą ci, którzy chcą być bohaterami. Jednak Większość ich nie wybierze - bo chce swoich.
W Europie zawsze rządzili mężczyźni, Przeznaczeniem mężczyzny jest walczyć i zwyciężyć - a, być może, i zginąć. Cel kobiety jest inny: uniknąć konfliktu, przeżyć, uratować siebie i swoje dzieci. Jeśli dopuściliśmy kobiety do decydowania - to możemy już tylko oczekiwać, że kolejna Fryderyka Mogherini na wiadomość o zamachach... rozpłacze się. Radując serca islamskich wahabitów.
Setki razy mówiłem: "Gdy pogoda piękna, nie ma raf na horyzoncie, kasa okrętowa pełna, spiżarnie też, a za burtę wypadnie kapitan - to można wprowadzić d***krację, decyzje mogą podejmować majtkowie i pasażerki. Gdy tylko pojawi się burza na horyzoncie - koniec z d***kracją, pasażerki chowają się za plecy facetów ze słowami: >Panowie - zróbcie coś<, faceci czym prędzej przekazują dyktaturę I oficerowi i wraca normalność". Jeśli nasza cywilizacja ma przetrwać, to musimy skończyć z d***kracją, z "równouprawnieniem kobiet", z socjalizmem i innymi wynalazkami przeklętego XX wieku. Jak nie - to nasze córki i wnuczki wylądują w haremach.