W tym dniu zamieściłem na swoim Twitterze dwie informacje. Pierwsza: „Rząd Namibii zażądał od Niemiec €50 miliardów za masakrę plemion Herero i Nama w latach 1904–1908. Niemcy przyznają, że było to »pierwsze ludobójstwo w XX wieku«, jednak sumę odszkodowania uznają za zbyt wielką”. Ta informacja jest prawdziwa. Byłem jednak przekonany, że zdecydowana większość komentatorów uzna ją za primaaprilisówkę: jacyś Murzyni domagają się odszkodowań za walki z przelomu XIX i XX wieku – jak gdyby te plemiona nie prowadziły między sobą znacznie krwawszych wojen... Tymczasem NIKT tego tak nie potraktował. Wszyscy widać uważają, że Niemcy to kupa frajerów gotowa płacić za wszystko, co tylko komu się zamarzy.
Druga była primaaprilisowa: „Rząd Polski na specjalnym posiedzeniu przed Wielkanocą postanowił, że zwróci właścicielom nieruchomości bezprawnie odebrane podczas okupacji w latach 1939–1956. W przypadku niemożliwości zwrotu zostanie wypłacone pełne odszkodowanie”. W normalnym kraju jest rzeczą bardzo prawdopodobną, że rząd podejmuje czasem rozsądne i sprawiedliwe decyzje. Tymczasem ponad połowa komentatorów bez wahania oceniła to jako primaaprilis – bo gdzieżby komuniści z PiS na coś takiego się zdobyli?
Tu widać, jak opanowany przez komunistów, ale podskórnie jeszcze normalny świat, w którym byłem wychowany, różni się od tego, w którym żyjemy obecnie! Skomentowałem to sarkastycznie: Jeśli Niemcy serio rozważają wypłacenie odszkodowań za rzeź Murzynów w Namibii w 1904, to może zażądać od tych frajerów odszkodowań nie tylko za II, ale i za I wojnę światową? I Głogów w 1109! A serio: nie zapomnijmy o należnych nam od Rosji sumach z Traktatu Ryskiego w 1921! Otóż w Europie przyjęło się, że granicą wszystkich „wiecznych” traktatów jest 99 lat. Po stu latach już nie można ubiegać się o jakiekolwiek zmiany; po prostu: przedawnienie roszczeń.
Dlatego tak dziwne jest, że Niemcy w ogóle rozmawiają z Namibijczykami o ich pretensjach – i tak ważne, byśmy nie zapomnieli o „sumach ryskich”, tak jak przegapiono „sumy bajońskie”. W Rydze zawarto normalny traktat przewidujący dla Polski konkretne sumy, Federacja Rosyjska (chwała jej za to!) pospłacała już długi caratu, długi sowieckie – tylko tego, całkiem formalnego i oczywistego, jakoś nie zapłaciła. A Polska – nic! Dla mnie Rosja to sojusznik – ale między sojusznikami też trzeba spłacać długi!