Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Piotr Piwowarski

Janusz Korwin-Mikke: Podrygi Czerwonych Pijawek

2013-03-05 3:00

Jak działają PKP – to wszyscy wiedzą. Nie wszyscy jednak wiedzą, że szef tych Kolei zatrudnił u siebie więcej Dyrektorów Departamentów niż mamy ministerstw – a każdy ma trzech zastępców. Wszystko to z pensjami od 8000 wzwyż...

Ja tam nikomu zarobków nie zazdroszczę. Im więcej ludzie zarabiają – tym lepiej. Jednak dotyczy to firm prywatnych. Jak właściciel zamiast zarabiać 50.000 miesięcznie zatrudni sobie dwóch zastępców po 10.000 , a sam będzie mało pracował (ale już tylko za 30.000) – to jego sprawa. Natomiast PKP to firma państwowa – i jej szef zatrudnia zastępców za moje pieniądze.

Gdybyż jeszcze były to pieniądze uczciwie zarobione. Gdyby istniały Polskie Koleje Prywatne, jeżdżące na takich samych torach i w takich samych warunkach – i Państwowe wygrywałyby z nimi konkurencję – to nabrałbym wody w usta. Powiedziałbym: widocznie maja takie wyniki dzięki tym dyrektorom i ich zastępcom. Ale nie: do PKP dopłacamy kwartalnie setki milionów złotych!!
I te pensje są z tych pieniędzy. Z podatków wyciśniętych z ludzi, których często nie stać na bilet w PKP...

I tak jeszcze nie jest u nas najgorzej: kolejom niemieckim RFN dopłaca ponad miliard €uro – czyli jakieś 5 miliardów złotych – rocznie! A co najdziwniejsze: w dalszym ciągu i w Polsce i w Niemczech pełno jest ludzi twierdzących, że tak jest dobrze! Że babcia spod Mikołowa lub Hofgeismaru powinna w podatkach ukrytych w każdej bułeczce dopłacać do dżentelmenów mknących wygodnie na jej koszt luksusowym wagonem. Że drobny przedsiębiorca przewożący swoim „Kangoo” dwie lodówki klientów do reperacji – też powinien dopłacać do cudzego luksusu  (płacąc za benzynę nie 1.50, lecz 5.60 zł).

Ludzi nie nauczyła rozumu ani sanacja, a ni hitleryzm, ani stalinizm, ani socjalizm „realny”, ani obecny eurosocjalizm – nadal polowa Polaków wierzy, że firmy państwowe to coś dobrego! Nawet gdy idzie o życie ludzkie... Wielu mówi: „A co by było, gdyby nie było służby zdrowia? Przecież ludzie umieraliby bez pomocy na ulicach!”. I nie przekonuje ich, że 150 lat temu nie było służby zdrowia, medycyna była w powijakach – a jakoś ludzie masowo nie umierali, a nawet przyrost naturalny był znacznie wyższy. Mimo afery z „łódzkim pogotowiem” nadal boja się, że prywatne - to by dopiero ludzi truło!

Tak: ci sami ludzie, którzy pamiętają, że za komuny w knajpie czekało się na kelnera pół godziny – a  teraz podbiega natychmiast; i czytają, ze państwowe pogotowie stale odmawia wyjazdu do chorych lub go opóźnia (niedawno zmarło 2,5 letnie dziecko) – też są pewni, że prywatna karetka, to by sobie na pewno na chorych bimbała! Z tego korzystają ONI. Utrzymują państwowe deficytowe firmy, zatrudniają w nich swoje rodziny i partyjnych kolesiów – a ICH wyborcy jeszcze bija IM za to brawo!!! Tym Czerwonym Pijawkom spod znaku PO, PiS i innych gangów politycznych. Jakaś kuracja by się przydała. Wstrząsowa! Ale to już ostatnie miesiące ICH żerowania. Cele w więzieniach czekają...