Do niedawna prezydentem Polski był taki oszust - śp. Lech Kaczyński, niech Mu ziemia lekką będzie... Z tych pobożnych. Przysięgał (dodając: "Tak mi dopomóż Bóg"), że będzie strzegł suwerenności Rzeczpospolitej. I co? Podpisał traktacik "Lizboński" - i dzięki temu dowolny szajbus z Brukseli może nam rozkazywać.
Przeczytaj koniecznie: Janusz Korwin-Mikke - wszystkie felietony
Więcej
https://polityka.se.pl/wiadomosci/janusz-korwin-mikke-gangsterzy-i-filantropi-aa-NSLG-4raQ-DbKm.html
Premierem "Rządu" jest inny oszust, JE Donald Tusk. Z tych raczej bezbożnych. Ten z kolei obiecywał obniżki podatków. Ale nie obniżał, tylko podniósł. Co więcej: PO bezczelnie twierdzi, że kłopoty finansowe biorą się stąd, że PiS obniżało podatki. Czyli robiło to, co obiecywała robić PO!!!
P. Tusk osobiście wyśmiewał się z WCz. Jarosława Kaczyńskiego, który stawiał na drogach fotoradary. A jak się sam dorwał do władzy, to poustawiał ich trzy razy tyle. Bo to znów pieniądz wpływa do kasy.
Właśnie p. dr Robert Gwiazdowski wykazał czarno na białym, że ludzie z otoczenia p. Tuska, to nie żadni "liberałowie", lecz po prostu przefarbowani socjaliści.
Ministrem finansów p. Premier ustanowił człowieka, który powiedział, że będzie walczył z deficytem budżetowym. Po czym powiększył deficyt z 36 mld na 48 mld zł - a każdego, kto pisał, że to nie będzie 48 miliardów, tylko znacznie więcej, nazywał "nieukiem" i "oszołomem". Po czym przyznał, że to będzie 100 miliardów - ale nie ma o czym mówić...
Nie ma o czym? Przecież to wielokrotnie więcej niż te osławione "dotacje z Unii"!
Socjaliści "pobożni" i "bezbożni" rządzą w całej Europie. Udają, że się kłócą zawzięcie. Czasem o jakiś Krzyż. Czasem o jakieś "dopalacze". A wieczorem razem piją koniak i śmieją się z durniów, którzy głosują raz na jednych, raz na drugich... Myśląc, że to jakaś różnica.
Patrz też: Bartoszewski o Auschwitz: Komendant mówił "Komin to jedyna droga ucieczki na wolność"
Więcej
https://polityka.se.pl/wiadomosci/janusz-korwin-mikke-gangsterzy-i-filantropi-aa-NSLG-4raQ-DbKm.html
I tu - krzepiąca wiadomość. Stolicą światowego socjalizmu jest Wiedeń. Ostatnie wybory w Wiedniu wygrali, jak zwykle w bastionie biurokratów, socjaldemokraci (44,1%) - ale na drugie miejsce weszli liberałowie. Nie tacy, jak "POpaprańcy" p. Tuska: prawdziwi liberałowie, jak Korwin-Mikke. 27% w stolicy - to nie w kij dmuchał!
Oszuści i bandyci w całej Europie zadrżeli - bo tym samym Austriacka Partia Wolności (FPÖ) zepchnęła na trzecie miejsce "pobożnych socjalistów" - czyli chadeków. Po raz pierwszy głównym przeciwnikiem Czerwonych stali się Błękitni, a nie Czarni!!