Człowiek idzie do pracy w 18. - a może 23. roku życia. Powiedzmy: średnio w 22. Pracuje 45 lat i płaci średnią składkę 1100 zł miesięcznie. Po czym przechodzi na emeryturę. 67-latek żyje jeszcze średnio 7 lat. I pobiera średnią emeryturę 2500.
Już Państwo policzyli, na ile nas nacięto?
To źle policzyliście. A o procentach - średnio przez 30 lat zapomnieliście?
A to, że przeciętnie co drugi mężczyzna nie dożywa wieku emerytalnego - i ONI żerują na jego składkach, zacierając tłuste łapki? No, to teraz rozumiecie, dlaczego ta "zdobycz" jest obowiązkowa.
Kto chce mieć system emerytalny - niech sobie ma. Jak jest idiotą - to niech buli. Ale jakim prawem wymaga od innych, by też dali się obrabować? Docelowo trzeba zlikwidować przymus jakichkolwiek ubezpieczeń - a propagowanie ubezpieczeń traktować jak propagandę używania narkotyków. Propaganda ta przedstawia ryzyko - najważniejszy element rozwoju narodów w ogóle, a gospodarki w szczególności - jako coś złego. Ponadto skutkuje nieuniknionym (i katastrofalnym) spadkiem dzietności. Po co mieć dzieci - skoro będzie emerytura?
Zobowiązania emerytalne muszą być dotrzymane. Trzeba też przywrócić wiek emerytalny wszystkim, którzy w momencie płacenia pierwszej składki mieli obiecaną emeryturę w wieku 60/65 lat.
Zobowiązania są gigantyczne (prawie cztery razy wyższe niż zadłużenie III RP), jednak nie należy tragizować: rozkładają się na 40 lat! Mamy dodatkowy problem ze zwiększonymi wypłatami dla obrabowanych przez koalicję PO, PSL, Prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego - ale tyczy to tylko (na razie) dwóch roczników.
Na zakończenie: jak wynika z protokołów np. komisyj Kongresu USA z okresu wprowadzania częściowych ubezpieczeń - w USA socjalizm wprowadzano metodą pełzającą - zaprojektowali system ubezpieczeń emerytalnych celowo tak, by nie można było z niego nigdy wyjść; "By ten but gniótł twarz człowieka do końca świata" - jak to ujął był tow. Brown w "1984" Orwella. Sposób był prosty: zbierać składki na fundusze emerytalne - a potem wydać wszystkie pieniądze z tych funduszów na rozmaite cele (np. emerytury "przyspieszone"), by nie można było zlikwidować składek, bo są jedynym źródłem pieniędzy na emerytury!
Operacja taka będzie istotnie nieco bolesna. Tym niemniej MUSIMY jej dokonać - jeśli Polska (a i cała nasza cywilizacja) ma przetrwać. W przeciwnym razie upadniemy z powodu braku dzieci - będącego prostym wynikiem wprowadzenia systemu emerytalnego.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail