Rzeczywiście: można sobie wyobrazić żonę mówiącą: „Mój stary przegrał na ruletce 200 tys., ale kupił mi – patrz: sukienkę za 3 tys.!”. Na co przyjaciółka ze smutkiem: „To fajnie masz, bo mój przegrał tylko 50 tys., ale kupił mi tylko chińskie kapcie za 50 złotych”...
Co jest ważne: te żony nie wyobrażają sobie, by mąż mógł pieniędzy nie przepijać lub przegrywać. I chyba istotnie większość jest przekonana, że politycy MUSZĄ kraść; inaczej być nie może. Ważne, by ludziom z tego choć 500 plus kapnęło!
Otóż oświadczam: tak jest istotnie – ale tylko w d***kracji. W normalnych ustrojach: monarchiach, dyktaturach, prawicowych republikach – jest inaczej. Ale ludzie w ogóle nie wyobrażają sobie, że można by zlikwidować d***krację! Uważają ten dziwaczny, złodziejski ustrój za normalny!!!!
Nie wszystkich interesuje Warszawa – ale to ciekawy przykład. W/g sondaży centro-Lewica (PO, .N, SLD, PSL) uzyskała 56,4 proc., skrajna Lewica (p.Justyna Glusman, p.Piotr Ikonowicz, p.Patryk Jaki, p.Jan Śpiewak) 37,3 proc., a Prawica (p.Marek Jakubiak, JKM, p.Paweł Tanajno) 4,2 proc. Tak zacnych ludzi, jak p.Krystyna Krzekotowska i Jan hr.Potocki nie klasyfikuję, bo uważają się za Prawicę, ale ich wypowiedzi wręcz ociekały „troską o sprawy socjalne”.
Oczywiście: stolica to gniazdo biurokratów i pożeraczy wysokich podatków – dlatego Prawicy nienawidzi. Gdy śp.Ronald Reagan w drugich wyborach uzyskał coś 62 proc., to w stołecznym Waszyngtonie dostał 25 proc. Ale 25 proc. - a nie niecałe 5 proc.!!!
Ludzie dzwonią do mnie i tłumaczą, że „musieli” zagłosować na p.Rafała Trzaskowskiego, bo bali się, że może wygrać ten komuch Jaki wzmocniony w dodatku całkiem już przerażającym lewakiem, p.Piotrem Guziałem. Ale przecież na „mniejsze zło” głosuje się w II turze. Po to jest!
A ja czuję się teraz jak ten pies...