Co oznacza, że Prawdę należy schować. Ukryć ją w mroku na dno szafy - albo wsadzić oba końce w wodę. I wrzeszczeć na jakiś inny temat. Najlepiej o Smoleńsku. To ludzie zawsze kupią.
Niestety: problemu emerytur nie da się schować na dnie szafy - bo to konkretny pieniądz, na który emeryt czeka z niecierpliwością. Więc po prostu kłamią bezczelnie. Cóż, pora ICH kłamstwa zdemaskować.
Otóż dlaczego trzeba - ICH zdaniem - podnieść wiek emerytalny? Ano dlatego, że brakuje nam rąk do pracy. Bo rodziło się za mało dzieci (kłania się śp. Władysław Gomułka, ps. tow. Wiesław - który chciał oszczędzać na pieluszkach i przedszkolach...), więc teraz będzie za mało pracujących na utrzymanie jednego emeryta.
Kłamią - i każdy to może zobaczyć. Jak? Patrząc na wskaźniki bezrobocia! Bezrobocie wzrosło do ok. 10 proc. To katastrofalnie dużo: normalne bezrobocie to 1,4 proc. góra. I będzie rosło - bo rośnie automatyzacja. Jasne? Czyli: jest komu pracować. Im więcej ludzi będzie na utrzymaniu, tym więcej ludzi będzie potrzebnych do ich nakarmienia i ubrania. Co więcej: nawet przy 10 - proc. bezrobociu mamy problemy raczej z nadwyżkami wszystkiego - a nie z brakami. Zgadza się? No, to czemu ONI kłamią? Bo uważają ludzi za idiotów, którzy nie potrafią dodać dwa do dwóch. Porównać liczbę emerytów z liczbą bezrobotnych.
ONI chcą podnieść wiek emerytalny tylko z jednego powodu: pobrali od nas pieniądze w formie składek, przepili je i zmarnowali - no i teraz chcą się pozbyć zobowiązania. Ludzie okazali się jakoś odporni na propagandę zalecającą eutanazję - to trzeba jakoś inaczej.
Pytanie: dlaczego ONI 23 lata temu, gdy się tego domagałem, nie podnieśli wieku emerytalnego? To znaczy: dlaczego nie powiedzieli ludziom zaczynającym pracę, że dostaną emerytury dopiero w wieku lat 70? Wtedy nikt by nie protestował, nikt by na tym nie stracił - a dziś wszyscy 40-latkowie nie stanowiliby problemu.
Nie zrobili tego wtedy, bo ONI mają w dupie to, co będzie z Polską za 20 lat. IM, tym złodziejom i oszustom, chodzi tylko o to, by utrzymać się u władzy. Dlatego cały czas, choć wiedzieli, że ZUS i KRUS są bankrutami - obiecywano emerytury w wieku 65 i 60 lat. Ba! Przekupywano wyborców, dając im (z naszych odłożonych pieniędzy...) emerytury "wcześniejsze", "pomostowe"... i w efekcie dziś Polak przechodzi na emeryturę średnio w wieku 52 lat! I z tym przekupywaniem wyborców trzeba skończyć - a nie próbować obrabować ludzi z solennie obiecanych i uczciwie wypracowanych świadczeń!