Janusz Korwin-Mikke może mówić o dużym szczęściu. Polityk Konfederacji przeszedł już drugą operację, po tym jak uległ bolesnemu upadkowi z drabiny. – Usłyszałem tylko trzask i w jednym momencie znalazłem się na ziemi. Gruchnąłem z kilku metrów. Jedna stopa zmiażdżona, druga ocalała – opowiadał poseł Konfederacji. Podczas pierwszego zabiegu lekarze musieli wwiercić posłowi w łydkę i stopę cztery śruby. Noga wymagała jednak dalszej ingerencji skalpela.
Nie przegap:
- Korwin-Mikke miał poważny wypadek! Paskudne obrażenia
- Dramat Janusza Korwin-Mikkego. "Usłyszałem tylko trzask". Nowe fakty! [ZDJĘCIA]
Korwin-Mikke na wózku inwalidzkim dotarł do szpitala w Otwocku, gdzie lekarze podjęli się trudnego zadania – uratowania nogi polityka. W rozmowie z „SE” Dominika Korwin-Mikke potwierdziła, że zabieg się udał i pacjent jest w doskonałej formie. – Mąż czuje się dobrze – stwierdziła z ulgą.
Nie przegap: Janusz Korwin-Mikke na wózku inwalidzkim. Kluczowe godziny
Janusz Korwin-Mikke mógł liczyć na wsparcie żony i jej troskliwą opiekę. Pani Dominika nie spuszczała męża z oka, pomogła posłowi dostać się do szpitala i na oddział. Można pozazdrościć Januszowi Korwin-Mikkemu takiej opieki!