Janusz Korwin-Mikke: Znudził się krzyż? To urządzamy pochówek czerwonoarmistów

2010-08-31 13:45

Już dawno temu zauważyłem (z pewnym zdumieniem), że większość publicystów niechętnie pisze o pieniądzach. A przecież wiadomo, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to znaczy, że chodzi o pieniądze. Ja bardzo często piszę o pieniądzach.

Jak napisał był Anatol France: "W monarchii pieniądz jest rzeczą świętą; w republice jest jedyną rzeczą świętą". Otóż ja nie chcę, by pieniądz był jedyną rzeczą świętą! Natomiast lekceważenie pieniądza jest niedopuszczalne, bo przecież pieniądz to miara ludzkiej pracy. Kto pluje na stuzłotówkę, ten pogardza całodniowym wysiłkiem murarza czy urzędnika!

Patrz też: Janusz Korwin-Mikke spisany przez policję

Ja pieniądze bardzo szanuję.

ONI natomiast robią, co mogą, by ludzie nie wiedzieli, jak się ich z pieniędzy okrada. Ustawiają np. fałszywe szyldy. Na budyneczku, przy którym stoi kilka pomp z wachą, widnieje napis: STACJA BENZYNOWA. Jest to fatamorgana. W rzeczywistości jest tam napis: IZBA SKARBOWA. Benzyna kosztuje 1,20 zł - a do tego poborca podatkowy udający właściciela stacji dokłada 3,30 i inkasuje 4,50. Z czego te 3,30 od razu odprowadza do Skarbu Państwa.

Głównym przeznaczeniem stacji benzynowej jest pobór podatku. Sprzedaż wachy to tylko jedno z licznych zajęć ubocznych. Wiele stacji ma większy zysk ze sprzedaży gazet niż z benzyny!

Teraz ONI chcą nas obrabowywać, podnosząc VAT. I znów: piekarz doliczy VAT do bułki, my ten VAT zapłacimy - a poborca podatkowy udający sklepikarza zaniesie go w zębach do Izby Skarbowej...

By ludzie nie zwracali uwagi, jak się ich rabuje, ONI stosują wypróbowane chwyty. Dla odwrócenia uwagi. Na przykład: robi się aferę "z krzyżem".

Ten krzyż, postawiony na drucianej podstawce, to własność harcerzy. Zmontowali, postawili. Chodnik to miejsce publiczne: mogę tam oprzeć np. parasol. Mogę i krzyż. Są ludzie do tego przywiązani? Są. To i stoją. W normalnym kraju postaliby, postaliby, a po trzech miesiącach, jakby to już spowszedniało, harcerze zanieśliby krzyż do kościoła, w tym miejscu pojawiłaby się tablica upamiętniająca tłum żałobników przed Pałacem Namiestnikowskim...

…ale to nie u nas. ONI natychmiast dostrzegli, że w ten sposób mogą odciągnąć uwagę ludzi od ich złodziejstw. Zaczęli szarpać "obrońców krzyża" - ale nie za ostro, by się nie przestraszyli i nie uciekli! O, nie! Wtedy nie byłoby sprawy! Więc tak troszkę postraszyć, troszkę pogrozić... I już jedni się oburzają, że krzyż stoi - drudzy się oburzają, że krzyż chcą zabrać...

Rzymianie stosowali zasadę: DZIEL I RZĄDŹ! W normalnym kraju rozwścieczeni ludzie połączyliby się i posłaliby ICH za kratki. Podzieleni - żrą się między sobą.

A ONI zacierają łapki z radości.

Znudził się krzyż? To urządzamy pochówek 20 czerwonoarmistów. I już ludzie się kłócą, ale jakoś słabo, bo to 90 lat temu...

...to za miesiąc postawią pomniczek jakimś hitlerowcom. I znów będzie temat.

Byle ludzie nie pytali o to, co ONI robią z ich pieniędzmi!