Janusz Korwin-Mikke: Dobrzy Wujkowie, czyli bajka o Bracie

2011-12-06 3:00

Jak wiadomo, gdy coś ktoś robi, natychmiast pojawia się chór wujów (oczywiście dobrych), którzy doradzają, a nawet wspomagają. Laureat Nobla z ekonomii, śp. prof. Milton Friedman mówił wprost: "Jak ci ktoś chce pomóc, bierz nogi za pas i zmykaj!". I miał rację.

Z reguły jest tak - przynajmniej w polityce - że jak koś chce pomagać, to chce mieć z tego korzyść. To jasne. I bardzo dobrze. To jest zdrowy układ: ktoś mi pomaga - i na tym korzysta.

Tego, kto pomaga, nie interesuje, czy ja na tym skorzystam. To już mój problem. I też słusznie.

Tak więc nie łudźmy się, że np. Niemcy pomagali nam wejść do Unii. Nie robili tego bezinteresownie. Nie dziwmy się, że ci z Brukseli przekupywali rolników, dając im 200 zł od hektara. Nie robili tego bezinteresownie. Teraz jeszcze dają nam pieniądze na budowę dróg. Nie robią tego bezinteresownie.

My dostajemy te pieniądze. My je naprawdę dostajemy - więcej dostajemy, niż dajemy. A jest coraz gorzej. Dlaczego? Czy ONI, ci z Brukseli, umyślnie nam szkodzą? Niekoniecznie.

Opowiem Państwu bajeczkę o Dobrym Bracie, który naprawdę chciał pomóc. Otóż był sobie człowiek, który prowadził drobne interesy. Firma dawała mu jakieś 4 tys. zł na czysto miesięcznie - ale rozwijała się w tempie 15 proc. rocznie. A perspektywy były coraz lepsze.

I wtedy z zagranicy przyjechał Brat - Brat, który miał Bardzo Dużo Pieniędzy. I on naprawdę chciał bratu pomóc.

Na początek powiedział: co będziesz jeździł takim gruchotem sprzed dziesięciu lat! Kup sobie coś porządnego - dopłacę ci 70 proc. ceny!

Kto by się nie zgodził? Biedny brat sprzedał starego forda, trochę dopłacił - Brat dołożył ponad dwa razy tyle - i już jeździł czymś eleganckim. Był bardzo zadowolony.

Potem Brat poradził, by wyremontował i powiększył dom. To wstyd, by rozwijający się biznesmen mieszkał w takiej ruderze! Dopłacę 70 proc. Brat zamierzał pomęczyć się jeszcze jakieś trzy, cztery lata - i kiedy będzie go stać, rzeczywiście się przeprowadzić. Ale skoro Brat dopłaca? Kosztowało to 200 tys. - ale przecież 140 tys. dał Brat! Czysty zysk! I tak dalej, i tak dalej.

Gdy jednak przyszło do rachunków, okazało się, że w sumie to jednak ten biedniejszy brat sporo musiał dopłacić. Ile kosztowało ubezpieczenie nowego auta? Ile kosztowało ogrzewanie nowego, większego domu? A używanie innego sprzętu? Bo Brat dopłacił też i do komputerów.

Dobry Brat zapłacił - i zbankrutował. Tak to bywa z ludźmi, którzy rozdają swoje pieniądze. Natomiast brat po zapłaceniu tego wszystkiego nie miał pieniędzy na inwestycje w firmie. I przestał się rozwijać.

Teraz Państwo rozumiecie, że nawet jeśli ONI chcą dla nas jak najlepiej - a niekoniecznie chcą - to na tej pomocy możemy wyjść bardzo źle. Bo, jak powiedział prof. Friedman, gdy gościłem go w Polsce: "Macie mieć nie takie przepisy, jakie na Zachodzie są teraz. Macie mieć takie, jakie były wtedy, gdy Zachód był tak biedny jak Wy teraz".

A ONI narzucają nam swoje przepisy. Obecne! Jasne?

Aha. Unia Europejska bankrutuje.