Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Piotr Grzybowski

Janusz Korwin-Mikke: D***kracja, nomokracja czy kritarchia

2017-07-18 4:00

Po majowym przewrocie bardzo znany i szanowany poeta, śp. Leopold Staff, powiedział krótko: "Zgraja bandytów napadła na szpital wariatów!"... To, co w tej chwili robi PiS, jest czymś bardzo podobnym. Zresztą dla W Czc. Jarosława Kaczyńskiego tzw. sanacja (czyli rządy kliki śp. Józefa Piłsudskiego) to wzór do naśladowania!!

JE Mateusz Morawiecki kopiuje błędy śp. prof. Eugeniusza Kwiatkowskiego, powtarzana jest "polityka dwóch wrogów", która doprowadziła do katastrofy we wrześniu 1939... Jest też i kilka różnic. PiS-meni nie napadli na szpital wariatów tylko na szulernię. Po drugie: wtedy powszechnie mówiono, że Piłsudski popełnił błąd, robiąc rewolucję, bo skompromitowana powszechnie władza właściwie leżała na ulicy i można było ją przejąć legalnie. I to właśnie zrobił teraz PiS. Z tą legalnością to lekka przesada: działania PiS zazwyczaj są po niewłaściwej stronie cienkiej granicy między legalnością i nielegalnością. Ja, szczerze pisząc, wolałbym, by PiS zrobił jakieś pronunciamento i zerwał z legalnością - zamiast robić z legalności parodię. Tak czy owak: w Polsce nie było nomokracji, czyli rządów prawa. Prawo jest bowiem ważne, by ograniczać wolę ludu, gotowego pospiesznie skazywać ludzi, często niewinnych. Sądy ludowe to w USA prawo Lyncha, w Niemczech hitlerowskich Volksgerichten. Prawo jest po to, by ograniczać parlament i rząd, które często chcą ograbiać obywateli.

Sądy w Polsce zachowywały się zdecydowanie lepiej niż sejmy i rządy - jeśli pominąć okres sowieckiej okupacji w latach 1944-1955. Stąd w III Rzeczypospolitej dano sądom dużą niezależność - i słusznie. Zapomniano tylko, że, jak to był powiedział śp. lord Acton: "Władza korumpuje - a władza absolutna korumpuje absolutnie". W normalnym państwie sędziowie są kontrolowani wyłącznie przez króla, a i to z pewnymi ograniczeniami. Sędziowie w czasach PRL stanowili warstwę kontrolowaną przez PZPR. Natomiast w III Rzeczypospolitej sędziowie nie byli kontrolowani przez nikogo. I z wolna, z wolna, ta warstwa zaczęła przejawiać cechy mafii. Nie było nomokracji - ale pojawiła się kritarchia, czyli władza sędziów. To oni oceniali, co wynika z konstytucji - i jeśli jawnie kłamali, nikt nie mógł im zaprzeczyć. I teraz na miejsce tej warstwy przyjdzie inna mafia - sędziów d***kratycznie mianowanych przez PiS. Będą robili nie to, co chcą - lecz to, co chce PiS. Moim zdaniem - skutki będą jeszcze gorsze...

ZOBACZ: Wałęsa to największa postać XX wieku