Pierwszy raz objęli ją w 1926 r., w drodze zamachu stanu, co – jak wiadomo – skończyło się w 1939 r. katastrofą. Potem rządzili nami narodowi, konkretnie niemieccy socjaliści, a potem socjaliści sowieccy, dla których socjalizm był etapem przejściowym do komunizmu. Na szczęście w 1956 r. Sowietów pognano do domu (z którego bacznie na nas patrzyli, czy nie muszą interweniować...) i od tej pory socjalizm był wypierany przez rzeczywistość. Kolejne ekipy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przekonywały się, że ideologia socjalistyczna nie nadaje się do rządzenia państwem, i usuwały ogromne kawały socjalizmu. W 1988 r. ekipa śp. Mieczysława F. Rakowskiego wprowadziła w życie ustawę Wilczka, która socjalizm praktycznie zlikwidowała.
Po czym do władzy doszła SOLIDARNOŚĆ, a związki zawodowe z natury są socjalistyczne. Popierali to eurosocjaliści – i od tej pory socjalizmu jest w Polsce coraz więcej. Jak to powiedział Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący klubu PiS: „Teraz przeżywam rozkosz, chwilami nawet (nie chcę porównywać tego do orgazmu, ale powiem, że to ekstaza socjalistyczna), kiedy widzę, co się w Polsce dzieje i co jeszcze będzie się działo w kwestiach socjalnych, pomocy ludziom biedniejszym, co się dzieje dzięki 500+”.
No a jak socjalizm, to zaczęły znikać różne rzeczy – a to niepasteryzowane mleko, a to węgiel.
Węgiel zlikwidowano wspólnym wysiłkiem socjalistów rodzimych i europejskich. Kapitaliści bowiem kierują się obrzydliwym zyskiem – a więc jak maja kopalnię, to chcą fedrować, sprzedawać i zarabiać. Natomiast socjaliści kierują się wyższymi względami, a zyskiem pogardzają.
Kopalnie prywatne dają zysk. Kopalnie państwowe – nie. Rządzący socjaliści nie mogą ich oczywiście sprywatyzować, więc mają dwa rozwiązania: dopłacać do wydobycia lub zamknąć.
Ostatnio przerzucili się na druga koncepcję. A co maja robić obywatele Unii Europejskiej?
Jak to co? Ocieplać mieszkania i zbierać chrust.
Tak oto cofamy się o 100 lat.