Podobnie wyborcy. Panowie: Kaczyński, Miller, Palikot, Tusk, Ziobro – już po kilka razy pokazali, że nie robią tego, co obiecali. I co? I nic. Przychodzą nowe wybory. ONI znów obiecują. A wyborcy znów głosują. Na NICH. Jeden był uczciwy: w Brazylii. Powiedział: „Tak, brałem łapówki! Brałem od kogo się dało. Nakradłem się tyle, że teraz, jak mnie wybierzecie, to kraść nie będę: już nie muszę”. Wybrali! Podobno rzeczywiście już był uczciwy... Niestety: w Europie takich obyczajów nie ma. Jakby się przyznał – to byłby skończony. Więc ONI kłamią, że nigdy nie kradli. Nie mają wyboru!
By zostać wybranymi trzeba ludziom coś naobiecywać. Właśnie Jarosław Kaczyński przedstawił kandydata na nowego premiera. P. prof. Piotra Glińskiego. Do tej pory znanego z tego, że działał w Unii Wolności (to taka partia, która chciała wprowadzić zamordyzm) i domagał się zakazu budowania autostrad. Bo szkodzą żabom, które chciałyby poskikać na druga stronę.
Bardzo dobry kandydat dla PiSu. Co prawda PiS to akurat socjaliści pobożni, a UW to bezbożni – ale co żabom za różnica? Ekipa p. Glińskiego postanowiła obiecać, że na każde dziecko – do 18.go roku życia – będzie płacić 1000 złotych miesięcznie. I od razu PiSowi w sondażach urosło: dogoniło Platformę!
Myślę, że JE Donald Tusk też nie wypadł sroce spod ogona. Pomyśli jeszcze tydzień albo dwa – i obieca po 2000 zł. To ja nie mam wyboru. Mam w sondażach 6%, a moja partia, Kongres Nowej Prawicy, tylko 3% - więc, sami rozumiecie: muszę! Obiecuję na każde dziecko po 3000 miesięcznie! A co mi szkodzi? Mamy 7 milionów dzieci i młodzieży do lat 18.tu. To daje 21 miliardów miesięcznie. 250 miliardów rocznie. Akurat starczy tego, co p. Tusk wyszarpnął od Unii... I jeszcze zostanie!
A, to niedobrze... jak IM zostanie to rozkradną... A ponadto: natychmiast jakaś „Socjalna Polska” obieca po 4 tysiące miesięcznie. Nie mogę do tego dopuścić! Więc po namyśle – poprawiam: po 5000 na główkę! Że co? Nie wystarczy? Wystarczy... Przecież na początek będziemy dawać tylko dzieciom, które urodziły się 9 miesięcy po naszym dojściu do władzy. Minie 18 lat zanim trzeba będzie płacić wszystkim. Wystarczy. Za parę lat Unia znów coś da – no nie? A Salomon Rosenkranz obiecał dziedzicowi, że w 10 lat nauczy psa pisać. Lamentującej żonie powiedział: „10 lat? To albo dziedzic umrze, albo pies zdechnie!”...