Janina Paradowska zmarła nagle i niespodziewanie w wieku 74 lata. Gwiazda dziennikarstwa od lat była związana z polityką. Była ceniona i podziwiana w dziennikarskim świecie, ale prywatnego życia nie miała usłanego różami. Pierwszego męża poznała, gdy była bardzo młoda, w swojej pierwszej pracy w "Kurierze Polskim". Był nim Tadeusz Stępień, o którym Paradowska mówiła "piekielnie zdolny". Gdy trafiła do "Kuriera" jako stażystka działu miejskiego, Stępień był już gwiazdorem gazety: - I szalenie mi imponowało, że zainteresował się mną pierwszy reporter, do tego przystojny. A potem się zakochałam. Rozwiodłam go - wspominała po latach w jednym z wywiadów. Niestety, to alkoholizm męża zniszczył małżeństwo. Paradowska wspominała, że na początku nic nie zauważyła, bo wiele osób wtedy popijało:- Starsi koledzy z "Kuriera" opowiadali, że kolumny do zatwierdzenia nosiło się redaktorom do knajpy. Wydawało się, że to norma. (...) Alkohol kompletnie nie przeszkadzał mu w pisaniu. Siadał pijany do maszyny i wychodził z tego świetny tekst. Jak mówiła, to nie wróżyło niczego dobrego. Chodzili na terapie. Chciała coś zrobić z małżeństwem, może się rozwieść, ale to nie było łatwe: - Nikt, kto nie był z alkoholikiem, nie zrozumie, jaka to jest zależność. I co się czuje, jak ktoś stoi pijany na parapecie i grozi, że skoczy - opowiadała w "Wysokich Obcasach". Mąż przeszedł dwa zawały, trzeciego nie przeżył. Dzieci się nie doczekali, bo jak mówiła później Paradowska, on nie chciał dzieci.
Zobacz: NIE ŻYJE Janina Paradowska. Dziennikarka zmarła w wieku 74 lat
Drugim mężem Janiny Paradowskiej był polityk Jerzy Zimowski, którego poznała w Sejmie, późniejszy wiceminister. Szła korytarzem, gdy nagle zatrzymał ją znajomy i przedstawił przyszłemu mężowi: - Zatrzymuje mnie na chwilę Jan Widacki, z którym znam się dobrze z Krakowa, i przedstawia mi posła z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Jerzy Zimowski, Janina Paradowska, parę słów, jak to w takich sytuacjach - mówiła w magazynie "Sukces". I tak wszystko się zaczęło. Paradowska poznała drugiego męża, gdy miała już 45 lat i jak mówiła, o wiele lat za późno. Bardzo żałowała, że prawdziwa miłość przyszła do niej dopiero wtedy: - Jest we mnie z jednej strony złość, że tak późno się spotkaliśmy, że tyle lat zmarnowałam bez Jurka. Mam o to piekielny żal do losu. Jak się już nie mogliśmy spotkać w Krakowie - oboje pochodzili z Krakowa.
Janina Paradowska widziała śmierć drugiego męża
To właśnie Zimowski był jej największą miłością, to z nim przeżyła najlepsze chwile. Gdy się poznali on był jeszcze żonaty, miał córkę. Paradowska bardzo przeżyła śmierć drugiego męża w 2007. Doszło do niej w tragicznych okolicznościach. Paradowska opowiadała o tym w Twoim Stylu. Wszystko działo się nad Morzem Czarnym: - Znaleźliśmy plażę dla VIP-ów, z leżakami, parasolami. Postanowiliśmy, że poleżymy na drewnianych łóżkach(...) A jak mąż będzie chciał, to się wykąpie. Poszedł do wody, popływał i wrócił. Mieliśmy się już zbierać, gdy spytał mnie: „Czy ja się opaliłem?”. „Gdzie tam się opaliłeś, pod parasolem?” (...) Wszedł jeszcze raz do morza, dla ochłody. Dopłynął do podestu i zawrócił, wprost na mnie. Podeszłam bliżej, ale widzę – płynie na plecach i nagle prąd zaczyna go znosić. Nie miałam żadnych przeczuć, lecz jak głowa mu się przechyliła na bok, podniosłam krzyk. Jakaś kobieta przyholowała go do brzegu. Moim zdaniem już nie żył - mówiła w wywiadzie dla tygodnika Viva. Niestety, mimo pomocy plażowiczów, sztucznego oddychania, reanimacji Zimowski zmarł. To był dla Paradowskiej ogromny cios. Nie chciała żyć, jak mówiła wracając z wakacji myślała tylko o tym, by samolot spadł.
Jak wspominała z mężem rozmawiała po jego śmierci, o wszystkim, o tym co obejrzała, o zwykłych sprawach: - Rozmawiam z Jerzym, moim mężem, opowiadam mu o spektaklu, który obejrzałam, czy o filmie, który jemu by się podobał - mówiła w party.pl. Janina Paradowska nie miała dzieci. Ale samotność jej nie groziła, blisko niej byli krawni. Mówiła, że chociaż nie ma dzieci, to są bratankowie, ich żony, dzieci.
Sprawdź: ZMARŁA Janina Paradowska. Kim była?