Stodołę w Tucznie (woj. zachodniopomorskie) Jan Szyszko oszacował na 17 tysięcy. Tymczasem, jak napisał tygodnik "Newsweek", stodoła jest w rzeczywistości zabytkową, 300-metrową daczą, położoną na atrakcyjnej działce na terenie Pojezierza Wałecko-Myśliborskiego. Zdaniem ajentów nieruchomości z niedalekiego Wałcza czy Piły taka nieruchomość warta jest co najmniej pół miliona złotych. Sprawą ewentualnego zatajenia prawdy zajęła się warszawska prokuratura okręgowa, ale śledczy w grudniu ubiegłego roku odmówili wszczęcia postępowania, bo nie dopatrzyli się znamion czynu zabronionego. "Super Express" dotarł do uzasadnienia tej decyzji. Dlaczego minister Szyszko może spać spokojnie? Bo prokurator uważa, że "brak deklaracji wartości nieruchomości lub wpisanie wartości w sposób intuicyjny nie może być poczytane jako szczególna nieprawidłowość"!
Trudno tu nie szukać porównania ze sprawą oświadczenia majątkowego posła Janusza Palikota (53 l.), który w zeznaniach podatkowych... zapomniał wpisać samolot Cessna 182. Sprawę badała również Prokuratura Okręgowa w Warszawie i to ona w grudniu 2011 r. umorzyła śledztwo. Wtedy w uzasadnieniu napisano, że "nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych".