„Super Express”: – Sędziowie Sądu Najwyższego, którzy nie złożyli wniosków o możliwość dalszego orzekania, a przekroczyli wiek emerytalny, zostaną przesunięci w stan spoczynku…
Jan Ordyński: – To oczywiste, że rząd Prawa i Sprawiedliwości chce rozpędzić Sąd Najwyższy. Podobnie postępował Orban na Węgrzech. Jednak po decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości musiał nieco się cofnąć, w końcu powołał inną izbę na miejsce Sądu Najwyższego. W Polsce PiS robi podobny numer. Najbardziej skandaliczna jest oczywiście sprawa I Prezes Sądu Najwyższego – próba zmuszenia jej do przejścia w stan spoczynku przed końcem kadencji.
– Dlaczego?
– W konstytucji expressis verbis jest napisane, że kadencja prezes sądu trwa sześć lat. PiS, przesuwając panią prezes w stan spoczynku, ewidentnie łamie konstytucję. Tu sprawa jest oczywista. Również w przypadku pozostałych sędziów nie powinni być oni przesuwani w stan spoczynku, bo mieli w ustawie zapisany wiek emerytalny 70 lat. I to powinno zostać. Ewentualne zmiany mogą dotyczyć nowo powoływanych sędziów.
– Z drugiej strony jest argument, że sędziów nikt do przechodzenia w stan spoczynku nie zmusza. Dlaczego prezes Gersdorf i w przeważającej większości sędziowie nie złożyli wniosku o możliwość dalszego pełnienia funkcji?
– Bo gdyby sędziowie i prezes Gersdorf złożyli wnioski z prośbą o możliwość dalszego pełnienia funkcji, byłoby to usankcjonowanie łamania prawa i konstytucji przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Sędziowie są w prawie. Mamy do czynienia z zamachem władzy wykonawczej na władzę sądowniczą. Zamachem, któremu należy się twardo przeciwstawić. Sędziowie pod żadnym pozorem nie powinni ustępować. Mam nadzieję, że w swoim proteście mieć będą zdecydowane wsparcie opinii publicznej. Nie wiem, jak się ten spór skończy. Jednak sprawa mieć będzie reperkusje międzynarodowe. Rząd PiS już ma fatalną opinię w Unii Europejskiej. Polsce na pewno to nie służy.