Jan Dziedziczak: Ustawa o IPN będzie normalnie funkcjonować

2018-02-22 4:21

Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak w rozmowie z Tomaszem Walczakiem.

"Super Express": - Polsko-izraelski spór o pamięć nie chce się skończyć. A gdziekolwiek spojrzeć, tam pobojowisko. Może jednak źle patrzę, bo mamy jakieś nieoczywiste pozytywy, które z niego wynikają?

Jan Dziedziczak: - Ten spór bez wątpienia pozwolił nam realistycznie spojrzeć na relacje polsko-żydowskie. Pozwolił nam także na zaakcentowanie naszych argumentów w kwestiach historycznych. Publikowane we wszystkich światowych mediach wypowiedzi kanclerz Angeli Merkel czy ministra Gabriela jednoznacznie wskazują niemiecką odpowiedzialność za Holokaust i zbrodnie z czasów II wojny światowej.

- Niewiele tego.

- Oczywiście, cała sytuacja ma też wiele negatywnych konsekwencji, o których chyba nie muszę mówić.

- Nie jest tak, że te negatywne konsekwencje to owoc działań rządu? Można odnieść wrażenie, że zachowujecie się tu jak człowiek, który utknął w ruchomych piaskach. I zamiast spokojnie się z nich wydostać, nerwowymi ruchami tylko pogarszacie sytuację.

- Nie zgadzam się z pańskim porównaniem. Ta sytuacja spowodowała niewspółmierną reakcję środowisk żydowskich. Zależy nam na dobrych relacjach z Izraelem. Jesteśmy jednym z głównych jego partnerów w UE i ONZ i myślę, że strona izraelska to widzi. Mamy nadzieję, że te kontakty uda się przywrócić do dawnych dobrych relacji. Niezwykle istotne jest jednak to, by budować je na prawdzie i dziwię się niektórym reakcjom na wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu.

- Kolejną falę oburzenia Żydów wywołały nieszczęsne słowa premiera Morawieckiego o żydowskich sprawcach, którzy mają na sumieniu swoich współbraci.

- Dokonuje się obecnie interpretacji tej wypowiedzi w oparciu o wyrwane z kontekstu zdania czy słowa.

- Nie chodziło jednak o to, o czym mówił, ale jakich słów użył, przemawiając po angielsku. W tak delikatnych sprawach potrzebna jest aptekarska precyzja, której premierowi wyraźnie zabrakło. A to tylko pogłębiło kryzys.

- Musimy pamiętać, że my Polacy mamy z Żydami bardzo wiele wspólnego. Łączy nas nie tylko 800 lat dobrej historii, in plus wyróżniającej się na tle Europy, ale też wspólnota cierpienia i wspólnota ofiar. Polacy zaraz po Żydach byli jedną z głównych ofiar II wojny światowej. Pamiętajmy, że zaraz po naszych żydowskich współobywatelach mieli ginąć Słowianie, w tym Polacy. Przecież spośród 6 mln polskich ofiar 3 mln to byli obywatele polscy żydowskiego pochodzenia. Nie możemy jednak zapominać jednocześnie o trzech milionach Polaków, którzy padli ofiarą niemieckich zbrodni.

- Ale tego nikt nie kwestionuje.

- Tego nikt nie widzi. Fakty są takie, że na świecie mówi się niemal wyłącznie o ofiarach Holokaustu, ale prawie nie mówi się o cierpieniu Polaków. Pytam więc, dlaczego?

- Dobrze pan wie, że Holokaut był wyjątkowym wydarzeniem, bo Żydzi byli jedynym narodem kazanym na całkowitą zagładę. Nie ma ię więc co dziwić, że martyrologia żydowka jet traktowana w poób zczególny.

- Czyli zgadza się pan, że cierpienie Polaków i Żydów widzi się na świecie inaczej. Musimy dbać o to, żeby nie robić takiego rozróżnienia i przypomnieć światu o polskich cierpieniach.

- Zostawmy tę licytację. Kością niezgody nie jest to, kto bardziej cierpiał, ale to, co zapisane jest w ustawie o IPN. Marszałek Karczewski przekonuje, że do rozstrzygnięcia jej losów przez TK ustawa nie będzie obowiązywać. Oryginalne stwierdzenie, że podpisane przez prezydenta prawo ma być prawem martwym.

- Poczekajmy na decyzję TK, do którego prezydent skierował ustawę.

- To jak tłumaczyć wypowiedź pana marszałka? Było nie było, trzeciej osoby w państwie.

- Ustawa została przyjęta przez parlament i podpisana przez pana prezydenta i już za kilka dni wejdzie w życie. Oczywiście, zajmie się nią TK, ale zgodnie z polskim prawem do czasu, kiedy się w tej sprawie wypowie, istnieje domniemanie konstytucyjności tej ustawy. Za kilka dni będzie więc ona normalnie obowiązywać. Inną kwestią jest obawa strony izraelskiej o penalizowanie wypowiedzi i świadectw historycznych do momentu wydania orzeczenia przez TK. Minister sprawiedliwości zapewnił, że takie obawy są nieuzasadnione. W tym kontekście należy rozumieć słowa marszałka Karczewskiego.

ZOBACZ TAKŻE: Nowa ustawa o IPN. Poruszająca wypowiedź więźnia niemieckich obozów nt. "polskich obozów śmierci"